Rajd Dakar ponownie zwyciężył Martin Macík. W kategorii ciężarówek nie miał sobie równych.
Drugi był Mitchel van den Brink, a trzeci Aleš Loprais. Na podium znów stanął Polak, Darek Rodewald, tym razem jako mechanik zespołu Lopraisa. Vaidotas Žala, który gościł w Warszawie w listopadzie 2024 roku dojechał piąty ze stratą 7 godzin i 17 minut do Macíka. Ósma była Anja van Loon, która od 2023 roku systematycznie pnie się w górę. Zaraz za nią ulokował się Tomáš Vrátný, którego pilotem był krakowianin Bartłomiej Boba. Niezawodny Japończyk Teruhito Sugawara dojechał tym razem trzynasty.

Na 44 ciężarówki dopuszczone do startu, metę osiągnęło zaledwie 18. Prawdziwy pogrom nastąpił na ostatnim, dwunastym etapie, gdy rajd opuściło aż 19 załóg. Największym ze zwycięzców zostało IVECO. Samochodami tej marki jechały wszystkie zespoły, które zajęły miejsca od 1 do 8. Dopiero na dziewiątym znalazła się ciężarówka innej marki, a była to Tatra.

był trzeci.
Po pierwsze dojechać
Rajd Dakar, który rozpoczął się w piątek, 3 stycznia, a zakończył dwa tygodnie później 17 stycznia 2025 r. znów przebiegał po terytorium Arabii Saudyjskiej. Ogólnie rzecz biorąc, trasa liczyła prawie 8000 km, w tym ponad 5000 km odcinków specjalnych. Jej przebieg dostosowano do poszczególnych kategorii startujących pojazdów i ciężarówki miały do pokonania dokładnie 7690 km, w tym 4997 km odcinków specjalnych. Do wyczerpujących, a zarazem najciekawszych należał 48-godzinny etap drugi z noclegiem na pustyni na jednym z sześciu wyznaczonych na trasie biwaków. Gdzie kto dojechał do piątej po południu pierwszego dnia, tam musiał stanąć. W całości liczył ponad 1000 km biegnących głównie wśród wydm.


Lecz Arabia Saudyjska to nie tylko piasek. Uczestnicy rajdu mierzyli się również ze skalistymi wzniesieniami i terenami pozostałymi po aktywności wulkanicznej. Niezmiennie utrudnieniem były temperatury, od dokuczliwego zimna do nieznośnego skwaru. W Dakarze inaczej niż w innych rajdach po pierwsze chodzi o to, żeby dojechać, dopiero po drugie wygrać.

Do największych niespodzianek tegorocznego rajdu należała przesiadka Aleša Lopraisa na IVECO. Wcześniej startował na ogół Tatrą, a przez ostatnie pięć lat, do 2024 roku włącznie – Pragą, wskrzeszoną głównie na potrzeby sportu. Długo liczył, że tak jak słynny wuj Karel Loprais doprowadzi na najwyższe podium Dakaru czeską ciężarówkę. Niestety, nie udało mu się to ani razu, a startuje w tym rajdzie regularnie i bardzo długo, bo od 2006 r. Przed rokiem był o włos od zwycięstwa, dojechał jako drugi. Teraz zwrócił się do Teamu de Rooy, nie po raz pierwszy zresztą. Jechał już w jego barwach w 2016, także IVECO.

ale już prześcignął ojca. W 2023 r. był na mecie czwarty, rok później trzeci, a teraz dojechał jako drugi.
Rajd Dakar – przesiadka
– Przyjąłem zupełnie inny plan niż w poprzednich edycjach i wierzę, że mogę wygrać. W Dakarze zawsze jest wiele możliwych scenariuszy, ale ja mam jeden jedyny cel. Będę cierpliwy w pierwszym tygodniu, bo ten rajd to bardzo długa rywalizacja – powiedział na starcie Aleš Loprais. Jego pilotem był David Křípal, a mechanikiem Darek Rodewald, dość niespodziewanie. Czytaj dalej w magazynie fleetLOG 1-2/2025.