Alternatywne napędy, cyfryzacja i automatyzacja. To były główne hasła tegorocznych targów Bauma 2025 w Monachium. W tym roku wystawa zgromadziła 3601 wystawców z 57 krajów, a odwiedziło ją około 600 000 zwiedzających z całego świata.
Wystawa jak zawsze imponowała rozmachem. Olbrzymi teren, gigantyczne maszyny. Samo ustawienie ekspozycji było nie lada wyzwaniem dla – swoiście pojmowanej w tym wypadku – „logistyki budowlanej”. Dopisali wystawcy, zwiedzający i pogoda. Co mogło pójść nie tak?

Organizatorzy z pewnością zaliczą targi do udanych. Były miejscem „burzy mózgów” skupionej na zagadnieniu „jak robić to, co do tej pory i nie wydzielać dwutlenku węgla?”. Już na wstępie przypomniano, że budownictwo odpowiada za 36% emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej. Większość powstaje przy produkcji materiałów budowlanych i w trakcie eksploatacji gotowych budynków. Lecz jak mówi Joachim Schmidt, dyrektor działu maszyn i produkcji materiałów w Niemieckim Stowarzyszeniu Producentów Maszyn i Urządzań (VDMA – Verband Deutscher Maschinen- und Anlagenbau), cyt.: „jest duży potencjał redukcji emisji CO2 z pracy maszyn”.

Dlatego na stoiskach sporo mówiono o elektryfikacji i wykorzystaniu paliw alternatywnych. Natomiast budownictwo i związane z nim branże zdają się dawać nową nadzieję podmiotom zainteresowanym wdrażaniem „zielonego ładu”. Zwłaszcza, że jak na razie transport drogowy bez dotacji nie chce się samorzutnie „zazielenić”.

Maszyny na prąd – Bauma 2025
Elektryfikacja maszyn była praktykowana na małą skalę od dawna. W najcięższych wozidłach sztywnoramowych często spotyka się napęd hybrydowy. W ten sposób napędzany był już w 1973 roku prototypowy Terex 33-19 „Titan”. Seryjne wozidła hybrydowe szerzej rozpowszechniły się w XXI wieku. Teraz dołącza napęd elektryczny zasilany z baterii, który być może będzie gdzieniegdzie wspomagany zasilaniem z sieci napowietrznej. Ciężarówki zaopatrywane w energię jak trolejbusy wykorzystuje się okazjonalnie na całym świecie już od przeszło stu lat. Bywały też takie wozidła.
Wprowadzenie pojazdów i maszyn elektrycznych na plac budowy napotyka na podobne bariery, co elektryfikacja transportu drogowego. Inaczej rzecz się ma z elektryfikacją sprzętu używanego w kopalniach, kamieniołomach czy żwirowniach. Natomiast pojazdy i maszyny pracujące w obiektach zamkniętych o relatywnie małej powierzchni wydają się segmentem, który może poddać się elektryfikacji względnie łatwo.


Praca w obiektach zamkniętych
Skierowali na niego uwagę producenci ze Szwecji. Na przykład Scania rozszerza ofertę silników przemysłowych, stosowanych m.in. w maszynach i agregatach prądotwórczych o napędy elektryczne i hybrydowe. Spektakularnym przykładem pokazanym na tegorocznej Baumie był moduł samobieżny SMPT firmy Cometto z elektrycznym napędem Scanii. Szwedzi dostarczają kompletny układ zasilania złożony z silnika i akumulatorów wraz z ładowarką pokładową i sterowaniem. Nowością były również obecne na Baumie napędy hybrydowe, złożone z silnika Diesla i elektrycznego. Dlatego też analogicznie jak hybrydy stosowane w ciężarówkach i autobusach mogą one pracować przez pewien czas wyłącznie w trybie elektrycznym. Dział silników przemysłowych Scanii proponuje kompletne układy napędowe, gotowe do adaptacji w maszynach, a wraz z nimi serwis i telematykę… Czytaj dalej w magazynie fleetLOG 4/2025.