Krone to jeden z największych europejskich producentów naczep. W Polsce od lat jest liderem segmentu naczep kurtynowych. Słaba koniunktura na rynku przewozów międzynarodowych w pierwszej kolejności uderzyła właśnie w ten segment, by w tym roku dodatkowo wyhamować chłodnie. Jaka jest szansa na ożywienie, pytamy Tomasza Kujawę, dyrektora handlowego Pozkrone.
W tym roku rynek naczep i przyczep wg danych PZPM zmniejszył się do października włącznie aż o 31%. Tendencja spadkowa pogłębia się od 3 kwartału 2023 r. Co spowodowało tak duże spadki na rynku naczep? Czy może się jeszcze coś zmienić na tym rynku do końca roku?
Koniec roku tuż, tuż tak więc żadnych zmian nie przewidujemy. Powodem dużych spadków zamówień jest ogólnie słaba kondycja gospodarcza w Europie, a zwłaszcza w Niemczech. Gospodarki europejskie są mocno połączone i zależne od siebie. Jednak to w tych największych musi nastąpić ożywienie, którego nadal jeszcze nie widać.
Do października włącznie Krone dostarczyło o 51% naczep mniej niż w tym samym okresie w 2023 r. Oznacza to większy spadek sprzedaży niż wynikać by mogło z tendencji rynkowej (–31%). Skąd taka zmiana u was?
W roku 2023 dostarczyliśmy pojazdy zamówione dużo wcześniej i było ich zdecydowanie więcej niż wykazywała średnia rynkowa. Stąd obecnie procentowy spadek w porównaniu do roku 2023.
2024 rok to kolejne spadki w segmencie naczep plandek, na co nałożyła się mniejsza sprzedaż w segmencie chłodni. Mogłoby się wydawać, że chłodnie są jednym z najbardziej stabilnych segmentów? Co się tu wydarzyło?
Spadek koniunktury dotknął niestety wszystkie branże, w tym również te, w których towary przewozi się w kontrolowanej temperaturze. Do tej pory dużo używanych naczep chłodni wchłaniał rynek wschodni, co pozwalało dość intensywnie odmładzać tabor w Polsce. Ten trend już niestety przeminął.
W tym roku Krone przejęło udziały firmy Schwarzmuller. Jakie to ma znaczenie dla całej organizacji i dla samego Pozkrone?
Procedura przejmowania jeszcze trwa, więc trudno mówić o jakiekolwiek efektach. Tu potrzeba trochę więcej czasu. To jednak dwa duże wiodące europejskie organizmy.
Wśród oferowanych przez Pozkrone produktów są naczepy podkontenerowe? Jak wygląda sprzedaż tych naczep w Polsce? Czy rośnie u nas zapotrzebowanie na tego typu produkty?
Tak. Akurat w tym obszarze zauważamy ożywienie. Z roku na rok udział naczep podkontenerowych wzrasta w naszym portfolio. Od nowego roku wprowadzamy również całkiem nową generację bardzo nowoczesnych i efektywnych naczep do przewozu wszystkich rodzajów kontenerów.
Mimo ostrożnych prognoz sprzed roku, myślę że ten rok wszystkich zaskoczył. Koniunktura się nie poprawiła. Czy i kiedy rynek odżyje? Co musi się wydarzyć, żeby transport długodystansowy, na którym opiera się w dużym stopniu branża transportowa, ruszył i zaczął inwestować w środki transportu?
Moim zdaniem musi się ożywić gospodarka zarówno europejska, jak i światowa. Wysoka inflacja odcisnęła piętno w postaci wysokich cen za towary i usługi, które z nami niestety już zostały. Konsument zdecydowanie baczniej przygląda się swoim wydatkom. Jeśli chodzi natomiast o środowisko transportowe, to problem jest bardziej skomplikowany i wielowątkowy. Po pierwsze musi się odbudować europejska gospodarka, a przede wszystkim przemysł motoryzacyjny (czego nie ułatwiają coraz bardziej restrykcyjne przepisy unijne). Muszą też się udrożnić lub nawet powstać nowe rynki zbytu dla naczep używanych. Po wtóre konsumenci muszą znowu zacząć kupować na większą skalę dobra luksusowe. I tak można by wymienić jeszcze wiele czynników, od których to ożywienie jest bardzo zależne. Żyjemy jednak nadzieją, że w 2025 roku nastąpi pozytywne przełamanie. Czego wszyscy sobie życzymy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Dziewicka
Więcej o rynku naczep i przyczep piszemy w naszym Raporcie w magazynie fleetLOG 12/2024
