Rynek pojazdów ciężarowych w roku 2023 podzielił się na dwa skrajne bieguny. W pierwszej połowie brakowało pojazdów, w drugiej chętnych na nie.
Czy to oznacza, że spowolnienie, kryzys czy recesja nagle nas dopadła? Nie. Zawirowania na rynku transportowym zaczęły się już jesienią 2022 r. Jednak wówczas mieliśmy do czynienia z niedoborem pojazdów. Na problemy związane jeszcze z pandemią nałożyły się te związane z wojną na Ukrainie. W efekcie mimo wyhamowywania rynku, niektórzy producenci już w styczniu mieli wyczerpane miejsca produkcyjne.
Pierwsza połowa roku 2023 to przede wszystkim dostawy pojazdów zamówionych w 2022 r. Dodatkowym stymulatorem zamówień i dostaw w pierwszym półroczu roku były przepisy dotyczące tachografów. Pojazdy z ich dotychczasową wersją można było rejestrować tylko do końca sierpnia. Niektórzy producenci musieli więc wybierać: albo rejestrować jeszcze w sierpniu, albo czekać na nowe tachografy. Większość wolała uniknąć tej drugiej opcji. Nowe tachografy oprócz większych możliwości m.in. dla służb kontrolnych, zwiększały też cenę pojazdu.
Trudności gospodarcze
Wysokie stopy procentowe podnosiły koszty finansowania pojazdów, spadek liczby frachtów natomiast wpłynął na dużą obniżkę cen przewozów. Trudna sytuacja gospodarcza za naszą zachodnią granicą mocno dała nam się w znaki. Na to wszystko nałożyły się duże podwyżki niemieckiego myta, które zaczęły obowiązywać od 1 grudnia.
Do pozytywów można by zaliczyć stabilizację euro, gdyby nie to, że również w tej walucie rozlicza się większość przewoźników. To oznacza, że ich należności za przewóz uszczupliły się dodatkowo o różnicę w kursie, jaka wystąpiła na przestrzeni tego roku. Po wyborach parlamentarnych również ceny paliw wróciły do wyższych poziomów. Nakładające się na siebie różne zjawiska ekonomiczne spowodowały, że przewoźnicy najchętniej zrezygnowaliby z zamówionych wcześniej pojazdów i niektórzy właśnie to robili, inni przesuwali odbiory na ten rok. W efekcie rok 2023 zakończył się w wielu przypadkach stokami niedostarczonych pojazdów.
Kolejny sukces na rynku pojazdów ciężarowych
W 2021 r. rynek pojazdów ciężarowych o dmc powyżej 6 t dźwigał się po pandemii. Zarejestrowano wówczas w Polsce 32 225 takich pojazdów, nadrabiając straty 2020 r. Wynik ten byłby jednak dużo lepszy, gdyby nie to, że produkcja ze względu na zatory logistyczne była bardzo ograniczona. W rok 2022 wszyscy producenci weszli z dużym portfelem zamówień. Niektórzy już w styczniu mieli zapełnione miejsca produkcyjne. W sumie rok 2022 zakończył się kolejnym rekordem. Zarejestrowano 34 566 pojazdów o ponad 7% więcej niż w 2021 r.
W roku 2023 sytuacja się powtórzyła. W pierwszym półroczu było nadrabianie dostaw z końca roku 2022. Jednak ten rok miał zupełnie inny przebieg. Najpierw popyt przewyższał podaż, a potem sytuacja się odwróciła.
Najwięcej dostaw firmy zrealizowały w minionym roku w sierpniu (3997), marcu (3329) i czerwcu (3125), najsłabsze pod tym względem były wrzesień (2111) i styczeń (2428). Największy wzrost rejestracji miesiąc do miesiąca był z oczywistych względów w sierpniu (+58% – akcja tachograf) oraz marcu (+27) i lipcu (+21%). Największy spadek był we wrześniu (–35%), październiku (–22%) i listopadzie (–21%). Grudzień można uznać mimo spadku 14% za całkiem udany – dostarczono wówczas 2889 pojazdów, co mogłoby wskazywać na normalizację sytuacji. Czytaj dalej w magazynie fleetLOG 2/2024