poniedziałek, 9 grudnia, 2024
Strona głównaFlotaTransport miejskiMałgorzata Durda, MAN Truck & Bus: Miasta czekają na dopłaty

Małgorzata Durda, MAN Truck & Bus: Miasta czekają na dopłaty

W minionym roku po raz kolejny skurczył się rynek autobusów, ale MAN Truck & Bus odnotował wzrost. Co kształtowało ten rynek w 2022 roku i jak może on wyglądać w tym roku, pytamy Małgorzatę Durdę, ekspertkę MAN Truck & Bus Polska, która od lat śledzi zmiany w tej branży.

Autobusy w 2022 roku po raz kolejny odnotowały spory spadek sprzedaży. Jakie czynniki najmocniej oddziaływały na ten rynek w minionym roku?

Warto podkreślić, że rejestracje i rzeczywista sprzedaż się różnią. W przypadku autobusów miejskich i podmiejskich są prawie takie same, natomiast spora różnica jest w segmencie autobusów turystycznych. W 2022 r. dostarczono na rynek trochę więcej autobusów, niż zostało zarejestrowanych, ponieważ te rejestracje miały miejsce wcześniej, w 2020 i 2021 r. Spadek sprzedaży w segmencie autobusów turystycznych to jeszcze efekt pandemii. Wynika on z tego, że my, jako konsumenci, czyli pasażerowie, nie wróciliśmy do swoich przyzwyczajeń. Ubiegły rok był pełen obaw. Ludzie wybierali jeszcze inne środki transportu: samoloty i samochody osobowe. Natomiast rynek przewozów autobusowych nie w pełni się aktywował. I mam na myśli nie przewozy liniowe, ale typowo turystyczne. W Europie nie było dużych grup, które zwykle przyjeżdżały z Azji. Ale one powoli się pojawiają i turystyka rusza. Chiny się wreszcie otworzyły, więc liczymy, że ten segment się odbuduje.

Niestety również segment miejski jest na niskim poziomie. Tutaj hamulcowym jest brak dofinansowania. W Polsce ten segment przez wiele lat rósł dzięki funduszom unijnym.

Programów i wniosków na dofinansowanie zakupów nowych autobusów jest coraz mniej. Jednocześnie po pandemii i na skutek inflacji, która się pojawiła w Polsce, miasta mają coraz mniej środków na inwestycje w transport zbiorowy. Zmniejsza się w Polsce liczba inwestycji z własnych środków, a nowych naborów na dofinansowanie zakupu taboru zeroemisyjnego też ostatnio nie widzimy. Są obietnice, ale programy się jeszcze nie uruchomiły.

Czy to oznacza, że sprzedaż autobusów elektrycznych będzie w Polsce spadać? Są sporo droższe w porównaniu do autobusów z konwencjonalnym napędem Diesla. Czy miasta i tak nie będą miały wyjścia i będą musiały inwestować w e-busy?

Coraz więcej producentów oferuje pojazdy elektryczne i pojawiają się nowe rozwiązania. Różnica pomiędzy ceną zakupu pojazdu elektrycznego a autobusu z silnikiem Diesla będzie się zmniejszać. Choć nadal pojazd zeroemisyjny będzie droższy. Oczekiwania miast pozostają bez zmian. Samorządy, zwłaszcza większe miasta chcą inwestować w transport zeroemisyjny, bo jest on przyjazny mieszkańcom i zeroemisyjny przynajmniej w miejscu, w którym autobus się porusza. Myślę, że oczekiwania mieszkańców wcale się nie zmieniły, bo każdy chce lepszego życia, czystego powietrza i ciszy w centrum miasta. Wszyscy czekamy już z utęsknieniem na lepszą pogodę, by aktywnie spędzać czas na dworze. Żeby to mogło mieć miejsce, muszą zajść zmiany w transporcie publicznym. Obawy miast dotyczą tylko źródeł finansowania i możliwości współfinansowania tych inwestycji. Cała branża czeka więc na uruchomienie puli środków na wsparcie tej transformacji, która ma prowadzić do zeroemisyjnego transportu.

W roku 2022 ceny gazu odnotowały gigantyczne wzrosty. Jak przewoźnicy, którzy mieli takie pojazdy w swoich flotach, radzili sobie z tą trudną sytuacją?

Zdecydowanie koszty operacyjne firm, które miały pojazdy gazowe w swojej flocie, w 2022 roku bardzo wzrosły. Ten problem był wielokrotnie poruszany przez Izbę Gospodarczą Komunikacji Miejskiej w interpelacjach do ministerstw z prośbą o zainteresowanie się nim. Niestety, branża nie dostała żadnego wsparcia i te przedsiębiorstwa, miasta musiały sobie radzić same. Czyli trzeba było dofinansować spółki operatorów transportu publicznego o wzrost cen nośnika energii. Niektóre spółki próbowały ograniczać kursowanie pojazdów gazowych. Są jednak zobowiązane programami, z których otrzymały dotacje, żeby wykazać się efektem środowiskowym. Oznacza to, że muszą przewieźć takim pojazdem określoną liczbę osób i przejechać konkretną liczbę kilometrów. Odstawienie floty autobusów gazowych nie było więc wcale proste.

Mimo słabnącego rynku, MAN w 2022 r. odnotował wzrost sprzedaży. Jakie napędy najczęściej były zamawiane?

Dostarczyliśmy w większości autobusy z tradycyjnym napędem, w tym hybrydowe, ale też sporo pojazdów gazowych. Zrealizowaliśmy m.in. kontrakt w Starachowicach na 20 autobusów CNG i największy kontrakt na dostawę hybryd do PKM Świerklaniec – 25 szt. Dostarczyliśmy autobusy też do kilku nowych klientów. Po raz pierwszy pojawiliśmy się w Ostrowcu Świętokrzyskim czy Kielcach. Nowe autobusy elektryczne trafiły do Kędzierzyna Koźla czy Ostrowca. W sumie elektrycznych autobusów dostarczyliśmy 10 szt. Natomiast z naszego portfela zamówień na ten rok wynika, że większość w segmencie miejskim będą stanowiły e-busy.

Ile jest już zamówionych z dostawą w tym roku?

47 autobusów elektrycznych, a wszystkich autobusów miejskich ponad 50 szt. (red. stan na 15 lutego 2023 r.). To pokazuje, że ogromną większość stanowią e-busy. Największą dostawę w tym roku będziemy realizować dla Gdańska – 18 autobusów elektrycznych, 14 szt. – do Zamościa, 6 – do Mińska Mazowieckiego itd.

W zeszłym roku o 27% urósł rynek autobusów używanych. Z czego wynika ta tendencja: malejący rynek nowych autobusów i coraz większe zainteresowanie rynkiem wtórym?

W przypadku segmentu turystycznego cały czas przedsiębiorcy mieli obawy dotyczące nowego taboru, co się wiąże z kasztami i ryzykiem w związku z niestabilnością rynku turystycznego. Gros przewozów stanowiły przewozy pracownicze i liniowe. W Polsce te autobusy są wykorzystywane również do przewozów gminnych, szkolnych i międzymiastowych. W tym segmencie są najczęściej wykorzystywane autobusy używane. Myślę też, że ten rynek bardzo mocno się zmienił. Przedsiębiorcy mają teraz możliwość wynajmu krótko- i długoterminowego. I tu była skierowana tzw. celowana oferta, zwłaszcza do tych, którzy mieli obawę, jak ten rynek w długoterminowym okresie będzie się zachowywał. Przewoźnicy mieli możliwość wynajmu lub zakupu pojazdu z możliwością zwrotu.

Czy wojna w Ukrainie miała wpływ na kształt zeszłorocznego rynku autobusów?

Wojna wpłynęła na zachowania i możliwości ekonomiczne mieszkańców Europy. Rynek autobusów, szczególnie segment miejski jest bardzo uzależniony od finansowych możliwości miast. W żadnym europejskim mieście pasażerowie nie pokrywają pełnych kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej. To są dodatkowe obciążenia dla miast.

Po trudnym okresie związanym z pandemią, kiedy ekonomia bardzo ucierpiała, zmagamy się teraz z sytuacją, którą wywołała wojna w Ukrainie. Moim zdaniem to jest przyczyna odkładania inwestycji w czasie. Miasta mają bieżące wydatki i muszą przesuwać zakupy.

Jak będzie wyglądał rynek autobusów w tym roku?

Uważam, że będzie zbliżony do roku poprzedniego. Oczekujemy, że segment autobusów miejskich będzie niestety na zbliżonym poziomie, ale jednocześnie liczymy, że częściowo odbuduje się segment autobusów turystycznych. Pierwsze oznaki zainteresowania turystyką i zakupami są już widoczne.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała

Katarzyna Dziewicka

Powiązane artykuły

OBSERWUJ NAS!

Facebook
YouTube
LinkedIn
Instagram
Tiktok

 

CZYTAJ NAJNOWSZY NUMER

Zapisz się do newslettera


Zrównoważony rozwój

Opinie

Po godzinach

Zapowiedź