W tym roku Pomorska Miss Scania odbywała się pod hasłem 55. urodzin silnika Scania V8. Silnika, który zmienił oblicze transportu w Europie i ma szansę dokonać tego jeszcze raz.
Silnik Scania V8 był francuskim wynalazkiem, z którego najlepszy użytek zrobili Amerykanie. Elvis Presley, wielki miłośnik Cadillaców powiedział, że „ambicja to marzenie z silnikiem V8”. 55 lat temu, w 1969 roku trwała w najlepsze era „muscle cars”, z których każdy porykiwał widlastą „ósemką” jak Ameryka długa i szeroka. Odpowiednio dostrojone i większe silniki V8 pracowały w ciężarówkach.
Co więc zrobiła Scania, że jej silnik zasłużył na miano legendy?
Minimalna moc silnika Scania V8
Cofnijmy się o pół wieku. Europejczycy rozkochali się w samochodach, bo wielu z nich nareszcie mogło sobie na nie pozwolić. Rozwijała się turystyka. W ciepłych okolicach kempingi rosły jak grzyby po deszczu. Uwagi na ten temat trafiły nawet do wydanego w 1969 roku komiksu o przygodach Asteriksa w Hiszpanii. „Ta droga jest w fatalnym stanie”, narzeka Asterix, „Ale właśnie ją naprawiają, wkrótce będzie doskonała”, odpowiada mały Pepe, syn hiszpańskiego wodza. Drogi wszędzie były coraz lepsze. Nad wieloma z nich pobudowano restauracje, z których można było podziwiać ruch biegnący dołem. Samochód fascynował i „skracał dystans”, ale były też przeszkody: korki, przejścia graniczne i ciężarówki.
Odkąd pojawiły się w miarę sprawne pojazdy, transport drogowy i kolejowy zaciekle konkurowały. Stały się też polem walki politycznej. Kolej traktowano jako sektor strategiczny, choć I wojna światowa dowiodła, że samochody są nim w nie mniejszym stopniu. Kolej i ciężarówki rywalizują do dziś, a u progu lat siedemdziesiątych rozegrał się kolejny akt dramatu, zasługującego na serial z zakulisowymi rozgrywkami i nagłymi zwrotami akcji.
Przewaga transportu kolejowego
Po II wojnie światowej transport szynowy na krótko zyskał przewagę, zwłaszcza w Niemczech Zachodnich (RFN), gdzie restrykcyjne przepisy ograniczały masę i wymiary samochodów ciężarowych. Przeforsował je minister transportu Hans-Christoph Seebohm. Chciał w ten sposób uczynić niemiecką kolej bardziej konkurencyjną. Dość wspomnieć, że wg rozporządzenia StVZO (niem. Straßenverkehrs-Zulassungs-Ordnung – przepisy o dopuszczaniu pojazdów do ruchu) z marca 1956 roku, znanego jako „ustawy Seebohma” zestaw z naczepą mógł osiągać długość maksymalnie 14 m i masę całkowitą 24 t, przy nacisku na oś najwyżej 8 t. Jednocześnie wymagano, aby silnik zapewniał pojazdowi moc co najmniej 6 KM na 1 tonę masy całkowitej.
W 1965 r. rozluźniono przepisy, dopasowując je do ustaleń powziętych w ramach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Masa całkowita zestawu wzrosła do 38 t, a nacisk na oś do 10 t. Minimalną moc 6 KM na 1 tonę utrzymano tylko wobec pojazdów o masie całkowitej powyżej 32 t, ale od 1971 zaczęto podnosić minimalną moc nowo rejestrowanych pojazdów do 8 KM na 1 t. Jednocześnie podnosiła się dopuszczalna masa zestawów. W Szwecji w 1966 roku mogła wynosić maksymalnie 37 ton, ale w 1974 roku było to już 51 ton.
Równe tempo
Ruch na drogach zwiększał się, a wraz z nim rola przewozów drogowych, które były tańsze, szybsze i wygodniejsze niż kolejowe. Ciężarówki musiały dotrzymać tempa innym samochodom i to dosłownie. Mocniejsze silniki były niezbędne… Czytaj dalej w magazynie fleetLOG 8-9/2024