środa, 5 listopada, 2025
Strona głównaAktualnościGlobalne łańcuchy dostaw w niepewnych czasach. Komentarz eksperta

Globalne łańcuchy dostaw w niepewnych czasach. Komentarz eksperta

Ataki w rejonie Morza Czerwonego wystarczyły, by zakłócić globalne łańcuchy dostaw. To właśnie ten szlak (jeden z kluczowych) odpowiadał dotąd za transport 12-15% światowego handlu. Na domiar złego inflacja ogranicza popyt, a kolejne państwa strefy Schengen wprowadziły kontrole graniczne. Czy taka kumulacja niefortunnych okoliczności to nie za dużo dla globalnych łańcuchów dostaw? Odpowiada ekspert firmy Geis PL.

Jednym z największych wyzwań dla globalnych łańcuchów dostaw pozostaje konieczność adaptacji do dynamicznie zmieniającej się sytuacji na głównych szlakach handlowych. Konflikt w rejonie Morza Czerwonego i ataki na statki spowodowały masowe przekierowania ruchu z Kanału Sueskiego na trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei. W praktyce oznacza to wydłużenie czasu transportu z Azji do Europy nawet o 8–10 dni. To także wzrost kosztów operacyjnych sięgający setek tysięcy dolarów na jeden statek. Alternatywnych tras w zasadzie nie ma, co dodatkowo potęguje skalę problemu.

Niepewność i regulacje wpływają na globalne łańcuchy dostaw

– Obserwujemy dysproporcję między eksportem a importem, szczególnie widoczną w relacjach handlowych Stanów Zjednoczonych i Chin. W efekcie w wielu okresach dochodzi do przeciążenia portów i poważnych opóźnień. Dla firmy logistycznej oznacza to ciągłe monitorowanie sytuacji i przewidywanie potencjalnych problemów oraz dobieranie rozwiązań tak, aby ominąć krytyczne punkty – mówi Jarosław Utko, Branch Manager, Geis Cargo International Poland Sp. z o.o.

Na branżę TSL coraz silniej oddziałuje niepewność gospodarcza, która kształtuje zarówno zachowania klientów, jak i decyzje przewoźników. Inflacja powoduje większą ostrożność konsumentów i firm, co przekłada się na słabszy popyt w wielu sektorach. Jednocześnie armatorzy wprowadzając nowe statki  zwiększają znacznie swoje zdolności transportowe, których nie są w stanie w pełni wykorzystać, ze względu na ograniczony popyt. W rezultacie ceny frachtów spadają, a prognozowanie sytuacji staje się coraz trudniejsze.

Jarosław Utko zaznacza, że transport lotniczy jest szczególnie podatny na wahania chińskiego eksportu i dynamiczny rozwój handlu elektronicznego. Segment e-commerce pochłania znaczną część dostępnych zdolności przewozowych. Normalnie są one wystarczające, ale w szczytach sezonowych szybko się wyczerpują, powodując wzrost cen.

Niepewność potęgują zmieniające się regulacje handlowe. Nowe taryfy celne i modyfikacje warunków eksportu czy importu mogą w krótkim czasie zaburzyć dostępność przestrzeni ładunkowej, prowadząc do zakłóceń w łańcuchach dostaw. Przykładem są ostatnie napięcia w relacjach handlowych USA–UE. Mowa o decyzjach Waszyngtonu o cłach na europejskie towary czy groźbach dodatkowych sankcji wobec państw wprowadzających podatek cyfrowy. Istotne są również możliwe nowe taryfy na towary przemysłowe. Takie ruchy bezpośrednio przekładają się na wzrost kosztów produkcji, problemy w branżach korzystających z metali czy przenoszenie zamówień do krajów spoza obszaru objętego cłami.

Dodatkowym czynnikiem pozostaje polityka Unii Europejskiej. Wśród rozważanych rozwiązań są m.in. dodatkowe cła na import drobnych produktów z Chin (e-commerce). To mogłoby istotnie wpłynąć zarówno na wolumeny sprzedaży, jak i na strukturę transportu międzynarodowego w najbliższych latach.

Granice zamknięte lub kontrolowane

Kolejnym poważnym wyzwaniem dla łańcuchów dostaw w Europie są kontrole graniczne, które w ostatnich miesiącach wprowadziły zarówno Polska, jak i Niemcy. Polska zdecydowała o ich przedłużeniu do 4 października 2025 roku. Uzasadniła tę decyzję koniecznością przeciwdziałania nielegalnej migracji oraz zapewnienia porządku publicznego. Rząd ogłosił również zamknięcie granic z Białorusią w związku z ćwiczeniami wojskowymi ZAPAD 2025. Restrykcje weszły w życie w nocy z 11 na 12 września i na razie nie określono, jak długo potrwają. Oznacza to konieczność przeplanowania tras w przypadku transportu drogowego. To także całkowite wstrzymanie transportu kontenerów koleją pomiędzy Chinami a Europą na Jedwabnym Szlaku.

Jarosław Utko podkreśla, że wprowadzenie i przedłużenie kontroli granicznych to istotne wyzwanie. Szczególnie dla operatorów obsługujących łańcuchy dostaw między Polską a Niemcami. Przewoźnicy muszą planować trasy z większym marginesem czasowym i uwzględniać potencjalne opóźnienia. Ma to szczególne znaczenie w przypadku transportu drobnicowego, gdzie auta przekraczające granicę wiozą przesyłki do wielu odbiorców. W tej sytuacji wysiłek włożony w rozwiązania niwelujące skutki kontroli na granicach, przekłada się bezpośrednio na stabilność łańcuchów dostaw naszych klientów.

To nie są jedyne kraje strefy Schengen, które wprowadziły kontrole. W ostatnim czasie na ten krok zdecydowały się również m.in. Francja, Austria, Dania, Szwecja, Holandia, Norwegia. Przyszłość pozostaje niepewna. W obliczu rosnącej niechęci społecznej wobec migracji wiele państw europejskich, podobnie jak Stany Zjednoczone, wzmacnia kontrolę swoich granic. Można więc spodziewać się, że podobne rozwiązania będą wprowadzane częściej i na szerszą skalę. Dla branży TSL oznacza to konieczność przygotowania się na scenariusze, w których kontrole staną się trwałym elementem funkcjonowania transportu międzynarodowego. Strategie operacyjne przewoźników będą wówczas musiały być jeszcze bardziej elastyczne.

Powiązane artykuły

OBSERWUJ NAS!

Facebook
YouTube
LinkedIn
Instagram
Tiktok

 

CZYTAJ NAJNOWSZY NUMER

Zapisz się do newslettera


Zrównoważony rozwój

Opinie

Po godzinach

Zapowiedź