W długoterminowym ujęciu transport drogowy nie jest zagrożony, a polscy przewoźnicy utrzymają wysoki udział w europejskim rynku. Takie wnioski płyną z danych zawartych w najnowszym raporcie specjalnym EFL.
Transport drogowy pozostaje główną metodą przewozu towarów w ramach logistyki krajowej i jest niezwykle istotny w handlu międzynarodowym. Sektor ten ma jednak znaczny udział w emisji gazów cieplarnianych, dlatego uważa się, że konieczna jest jego transformacja. Przyszłością mają być „zeroemisyjne” samochody ciężarowe, o czym można przeczytać w nowym raporcie specjalnym EFL.
Transport napędza Polskę
Sektor transportu i magazynowania w naszym kraju generuje aż 5,7% PKB, a w szeroko pojętej spedycji i logistyce daje zatrudnienie blisko milionowi osób. Polska jest liderem transportu międzynarodowego w Unii Europejskiej, ponad jedną piątą przewozów między krajami wspólnoty realizują właśnie polscy przewoźnicy. Aktualna sytuacja na świecie sprawiła jednak, że rynek ten musi mierzyć się z różnymi problemami, takimi jak zerwanie łańcucha dostaw, inflacja oraz wzrost cen energii i paliwa. Kolejnym wyzwaniem są wprowadzane przez unię regulacje, w tym te dotyczące dekarbonizacji transportu.
Koniec pojazdów spalinowych?
Całkowity zakaz sprzedaży nowych samochodów wydzielających szkodliwe spaliny w Unii Europejskiej miał obowiązywać od 2035 r. dla pojazdów o masie poniżej 3,5 t oraz 5 lat później dla cięższych. W marcu tego roku zatwierdzono nowe przepisy, jednak nie będą one tak restrykcyjne, jak początkowo zakładano. W przygotowaniu jest projekt, który pozwoli na dalszą sprzedaż samochodów spalinowych, ale zasilanych wyłącznie „ekologicznymi” paliwami syntetycznymi (np. HVO100 i Bio-LNG). Przewiduje on także wprowadzenie od 2035 r. w nowych pojazdach systemu rozpoznawania paliwa, który miałby unieruchamiać samochód w przypadku napełnienia baku innym paliwem niż „ekologiczne”.
– W przyszłości dekarbonizacja będzie wyzwaniem dla branży transportowej. Rada unii zatwierdziła już ostatecznie przepisy o pełnej redukcji emisji CO2 w nowych samochodach osobowych i lekkich dostawczych od 2035 roku, potem przyjdzie czas na pojazdy ciężarowe. Dla firm transportowych kluczowa będzie cena pojazdów, koszty utrzymania oraz dostępna infrastruktura, np. stacje ładowania – uważa Katarzyna Podusowska, dyrektor produktu w EFL.
Odmłodzenie taboru
Ekologiczny samochód ciężarowy powinien wykorzystywać jedno z alternatywnych paliw lub źródeł zasilania, takich jak wodór, akumulator elektryczny (w tym hybrydy plug-in), metan, paliwa syntetyczne i parafinowe czy biopaliwa płynne i gazowe. Inwestowanie w „czyste” pojazdy ciężkie ma przynieść korzyści dla środowiska. Poza tym może przyczynić się do unowocześnienia i odmłodzenia floty w naszym kraju. W 2021 r. za ponad połowę przejazdów polskich przewoźników odpowiadały pojazdy starsze niż 10 lat.
Z badań firmy doradczej TNO wynika, że do 2035 r. ponad 99% nowych elektrycznych ciężarówek będzie tańszych w eksploatacji od tych z silnikiem wysokoprężnym. Ponadto kierowcy nie muszą obawiać się o ich ograniczony zasięg. Według statystyk 97% samochodów ciężarowych w Europie przemierza nie więcej niż 800 km dziennie, a najnowsze akumulatory pozwalają bez problemu pokonać taką odległość, o ile będą prawidłowo ładowane podczas przerw.
Transport drogowy niezagrożony
Europejski Zielony Ład, który zawiera plan działania na rzecz eliminacji zanieczyszczeń wody, powietrza i gleby, przewiduje większe wykorzystanie transportu kolejowego i wodnego śródlądowego. Jednak przewidywania ekspertów Komisji Europejskiej pokazują, że w długoterminowym ujęciu rola transportu drogowego pozostanie stabilna – w 2050 r. w Polsce ma on odpowiadać za ok. 75,5% całkowitego transportu towarowego, czyli podobnie jak obecnie. Z kolei w całej unii jego udział ma się lekko zmniejszyć i wynieść 68,8%.