Od roku elektryczna Scania 25P obsługuje dostawy części do fabryki Volkswagena w Poznaniu. Czy pojazd ten sprostał powierzonym mu zadaniom, pytamy Wojciecha Olaska, dyrektora logistyki w Volkswagen Poznań.
Od roku elektryczna Scania 25P obsługuje jedną z waszych tras. Jak sprawdza się to rozwiązanie w praktyce?
Samochód ten pracuje w trybie 24-godzinnym przez pięć dni w tygodniu i wykorzystywany jest do obsługi naszego procesu. Zapewnia ciągłość produkcji i muszę podkreślić, że przez cały okres użytkowania nie było ani jednego dnia, żebyśmy musieli zastąpić go innym pojazdem. Oznacza to 100% dostępność samochodu w tych czasookresach, w których go potrzebujemy. To jest jeden aspekt, jeżeli chodzi o niezawodność i stabilność tej technologii. Drugi – też jest bardzo pozytywny. Realizując transport naszych części pomiędzy Poznaniem a Swarzędzem, otrzymujemy coraz więcej sygnałów od okolicznych mieszkańców. Zauważają oni, że jest to właściwy krok odczuwalny jako odciążenie od uciążliwego hałasu.
Volkswagen Poznań planuje wdrożenia kolejnych pojazdów elektrycznych. W jakiej perspektywie czasowej można się spodziewać zwiększenia waszej bezemisyjnej floty?
W tym momencie jesteśmy już w trakcie realizacji kolejnej trasy, czekamy na dostawę samochodu. Mam nadzieję, że jeszcze pod koniec tego roku samochód do nas dotrze i uruchomienie dostaw na tej trasie będzie możliwe. W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy zamierzamy wdrożyć łącznie dwie kolejne trasy. Oprócz tego mamy już przeanalizowane całe portfolio, jeżeli chodzi o nasze połączenia w okolicy Poznania. Nasz długofalowy plan zakłada nawet 80 samochodów, które mogłyby zostać wymienione na pojazdy elektryczne. Pod uwagę bierzemy pojazdy marki Scania i MAN – czyli oferentów, którzy są w strukturach naszego koncernu, ale nie zamykamy się też na rozwiązania innych firm.
Osiemdziesiąt elektrycznych ciężarówek to już poważna liczba. Jakie wyzwania logistyczne stoją przed Volkswagen Poznań, aby ich wdrożenie było możliwe?
Jeżeli chcemy zrobić ten docelowy krok, to stoją przed nami dwa wyzwania. Pierwszym będzie infrastruktura potrzebna, aby te 80 samochodów wdrożyć do obiegu. My w tej chwili staramy się zapewnić infrastrukturę ładowania w naszym zakładzie, ale będziemy też przekonywali naszych dostawców do jej instalowania u siebie. Chodzi o to, żeby akumulatory w pojazdach mogły być doładowywane zarówno podczas załadunku u dostawcy, jak i rozładunku u nas. Chcemy wykorzystywać infrastrukturę po obydwu stronach łańcucha dostaw.
Dużym wyzwaniem, które też wymaga szerszej dyskusji, jest infrastruktura ładowania w miejscach publicznych. W długofalowej perspektywie będzie ona niezbędna. Zwłaszcza jeśli mówimy o promieniu 200 czy 300 km.
Obecnie infrastruktura, która zapewniałaby stabilność procesu, nie istnieje, a niewątpliwie będzie w najbliższej przyszłości potrzebna.
Drugim wyzwaniem, z którym będziemy musieli się zmierzyć, jest kwestia opłacalności czy finansowania tych zakupów. W głównej mierze dotyczy to firm spedycyjnych. Z pewnością technologia i pojazdy będą dalej rozwijane. Mamy też nadzieję, że programy wsparcia, które są obecnie ogłaszane, będą wspierać ten rodzaj inicjatyw.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Marcin Lewandowski