2023 roku na naszym rynku zadebiutowały autobusy tureckiej marki BMC. W pierwszym roku zarejestrowano ich w Polsce 14 sztuk. Gdzie trafiły oraz jak wyglądają plany sprzedażowe na ten i następne lata, pytamy Wojciecha Traczuka, dyrektora ds. rozwoju w Autobagi Polska, wyłącznego przedstawiciela marki BMC w Polsce.
W 2023 roku rynek autobusów zanotował spory wzrost rejestracji – +60%, osiągając poziom 1821 szt. Czy to zapowiedź normalizacji, czy tylko odrabianie strat po 3 bardzo trudnych latach?
Raczej mamy do czynienia ze stopniowym powrotem do tego, co było. Oczywiście nic nie stoi w miejscu. Przez okres pandemii pojawiły się również nowe potrzeby i co jest teraz bardzo zauważalne – stopniowa odbudowa połączeń lokalnych. Brak takich połączeń bardzo doskwierał Polsce powiatowej w okresie covidowym. To wszystko moim zdaniem, wpłynęło na taki wynik sprzedaży. Również zmiany w oczekiwaniu pasażerów miały swój wpływ. Oczekują oni wygodniejszych, lepszych i nowszych pojazdów.
Rosnący popyt sprawił, że nie wszyscy producenci dostarczyli tyle pojazdów, ile mogliby, gdyby nie brak możliwości na produkcji. Czy w 2024 r. sytuacja ma szansę się unormować pod tym względem?
Problem, z jakim się mierzą producenci, jest wszystkim znany, to łańcuch dostaw. Skumulowanie produkcji wielu istotnych podzespołów w Chinach spowodowało problemy producentów finalnych. Producenci wyciągnęli jednak wnioski i przenoszą produkcję lub uruchamiają w bardziej przewidywalnych krajach, jak Turcja czy Węgry. Zanim to wszystko się unormuje, zawirowania z dostawami będą trwały jeszcze jakiś czas.
W 2023 r. miejski segment zanotował wzrost na poziomie 40%. BMC w pierwszym roku obecności w naszym kraju na tym rynku dostarczyło 14 pojazdów. Jakie pojazdy były najczęściej zamawiane? Do jakich miast trafiły?
Zgadza się, w pierwszym roku Autobagi Sp. z o.o. zanotowała sprzedaż wspomnianej liczby autobusów miejskich. Autobusy BMC, marki, której jesteśmy wyłącznym przedstawicielem na rynek polski, trafiły na Śląsk. Proszę zwrócić uwagę, nie często się zdarza, aby przedstawiciel w pierwszym roku działalności zanotował sprzedaż. Osiągnęliśmy to dzięki determinacji, analizie potrzeb i wykorzystując po części nasze bardzo duże doświadczenia związane z funkcjonowaniem na rynku pojazdów użytkowych. W ten sposób udało się osiągnąć ten sukces.
Jakie widzicie perspektywy dla siebie na tym rynku, w tym i kolejnych latach?
W tym roku wydaliśmy już kolejne 10 autobusów, a na następne 3 szt. mamy podpisane zamówienie. Rok 2024 chcemy zamknąć przynajmniej sprzedażą 50 sztuk. Będą to głównie autobusy 12- i 18-metrowe z silnikiem Diesla.
W 2023 r. udział elektrycznych autobusów w segmencie miejskim znowu zaczął rosnąć, ale również zwiększyła się po raz kolejny liczba dostarczonych hybryd. Czy mamy do czynienia z nowym trendem na rynku? Czy hybrydy są swego rodzaju kompromisem między dieslem a pojazdem elektrycznym?
Efekt wzrostu sprzedaży autobusów elektrycznych i hybryd to wynik zmian dofinansowania ze środków unijnych. Ten trend będzie tak długo trwał, jak będą dotacje. Wzmożony zakup hybryd jest tego najlepszym przykładem. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że hybrydy to kompromis. Dla mnie większym kompromisem są pojazdy zasilane gazem ziemny lub bioCNG, ale jak wiemy, nie ma na to środków unijnych. Sądzę, że trend na tym rynku jest kreowany przez środki Unijne.
Liczba rejestracji autobusów gazowych spada. Czy mają one jeszcze rację bytu, czy raczej będzie odchodzić się od tego napędu?
Unia Europejska postanowiła zmniejszyć zależność od paliw kopalnianych i pojazdy zasilane gazem stały się również ofiarą tej polityki. Zapewne w Unii rynek autobusów zasilanych gazem będzie niestety zamierał. Warto wiedzieć, że jeżeli porównamy tylko emisję spalin, to autobusy zasilane gazem wypadają o niebo lepiej niż hybrydy. Również ceny autobusów zasilanych gazem CNG są zbliżone do cen autobusów hybrydowych. To hybrydy są o wiele bardziej skomplikowane technicznie i droższe w naprawie niż autobusy gazowe. Ponadto moim zdaniem byłby to niższy koszt przejścia na to, co nie uniknione, czyli wodór, który jest przyszłością.
Jak zapowiada się ten rok na rynku autobusów? Czy tendencja wzrostowa ma szansę się utrzymać? Jakie czynniki mogą wpływać pozytywnie na ten rynek w tym roku, a co może zagrozić wzrostom?
To jest bardzo trudne pytanie. Jak już wspomniałem, ten rynek zależy od wielu zmiennych, na które niestety nie mamy wpływu. Wydaje się, że tendencja wzrostowa utrzyma się przynajmniej w tym roku. Miasta będą wykorzystywać to, że otrzymają dotacje na zakup autobusów zeroemisyjnych. Technologia idzie cały czas do przodu. Akumulatory są coraz mocniejsze przy zachowaniu tej samej wielkości, dzięki czemu autobusy mają większy zasięg. Są dotacje unijne. To działa na plus.
Coraz częściej słyszy się jednak o wycofywaniu się koncernów z napędów elektrycznych. Praktyka pokazuje jednak, że wytworzenie autobusu elektrycznego i jego późniejsza eksploatacja nie jest już tak „czysta”. Państwo znowu zmienia politykę z dotacji fotowoltaiki na wiatraki. Cena energii nie jest stabilna i energia nie jest w Polsce tania. Infrastruktura energetyczna nie jest przystosowana do dużego odbioru energii od dostawców. Za chwilę może też dojść do sytuacji, w której Unia wstrzyma dotacje na zakup pojazdów elektrycznych. Zagrożeniem jest również produkcja podzespołów tylko w Chinach oraz problemy w kanale Sueskim – co podwaja koszty transportu. Zagrożeń niestety jest sporo.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Dziewicka