środa, 9 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościAndrzej Mowczan, Wielton: Powolnego odbicia spodziewamy się w połowie 2025 roku

Andrzej Mowczan, Wielton: Powolnego odbicia spodziewamy się w połowie 2025 roku

Czy na ryku naczep i przyczep możemy się jeszcze spodziewać zmian do końca tego roku? Co przyczyniło się do tak dużych spadków w segmencie naczep plandekowych? Czy spowolnienie na rynku naczep samowyładowczych to zapowiedź kolejnych kłopotów? Jakie są rokowania na przyszły rok, pytamy Andrzeja Mowczana, członka zarządu ds. komercyjnych Wielton S.A.

W tym roku rynek naczep i przyczep wg danych PZPM zmniejszył się do października włącznie aż o 31%. Tendencja spadkowa od 3. kwartału 2023 r. się pogłębia. Co spowodowało tak duże spadki na rynku naczep?

Na znaczne spadki na rynku naczep i przyczep wpływ miało wiele czynników. Głównym z nich jest trudna sytuacja przewoźników, którzy odkładają decyzje zakupowe, ponieważ borykają się m.in. ze spadkiem liczby i cen frachtów dostępnych na rynku. Nadal aktualnym problemem jest niedobór kierowców oraz znaczny wzrost kosztów prowadzenia działalności. Jest to wynikowa wejścia w życie nowych regulacji unijnych, dużych podwyżek opłat drogowych czy konieczności wymiany tachografów na urządzenia nowszej generacji. Do trudnej sytuacji firm transportowych w 2024 roku przyczyniały się także: konkurencja z ukraińskimi przewoźnikami, a także brak możliwości sprzedaży używanych pojazdów na rynkach wschodnich.

Czy może się jeszcze coś zmienić na tym rynku do końca roku? Co na to wskazuje?

W czasie gdy przewoźnik musi mierzyć się z tak licznymi wyzwaniami, które w znaczący sposób wpływają na rentowność jego przedsiębiorstwa, perspektywa odbicia nie jest jasna i oczywista, trudno więc, żeby myślał o zakupie nowych naczep czy przyczep. Biorąc pod uwagę powyższe oraz sezonowość branży w okresie świąt, ale i na przełomie roku, uważam, że nie należy spodziewać się poprawy liczby rejestracji jeszcze w tym roku.

Do października włącznie Wielton dostarczył o 42% mniej naczep i przyczep niż w tym samym okresie w 2023 r. Oznacza to większy spadek niżby wynikało z trendu rynkowego (-31%). Co złożyło się na taki wynik?

Głównym powodem dla którego odnotowaliśmy większy spadek rejestracji naszych pojazdów w porównaniu do rynkowego jest to, że w 2023 roku naczepy kurtynowe stanowiły około 50% naszego portfela produktowego. W bieżącym roku krajowy rynek naczep kurtynowych w ujęciu styczeń–październik zmniejszył się rok do roku o niemal 43%. Ponadto, w Polsce po dziesięciu miesiącach br., 15% spadek odnotowano także w segmencie naczep furgonowych. A stanowią one około 13% naszej sprzedaży. Jednakże, na uwagę zasługuje fakt, iż mimo tak trudnego otoczenia rynkowego, spółka Wielton awansowała na drugą pozycję w kraju z udziałami na poziomie 12,6%. Łącznie w Polsce klienci Grupy Wielton zarejestrowali 1985 pojazdów marek Wielton oraz Langendorf, co umocniło Grupę na drugiej pozycji z udziałami wynoszącymi 12,9%.

Ponad 40% spadek rejestracji w segmencie naczep plandekowych rzeczywiście był dla firmy Wileton dotkliwy. W jaki sposób staraliście się rekompensować tę stratę?

To co wyróżnia nas na rynku, to szeroka oferta pojazdów oraz dodatkowego wyposażenia, a także otwartość na produkcję rozwiązań personalizowanych. To tutaj właśnie widzimy szansę na generowanie większej liczby zamówień z rynku. Cenimy sobie także współpracę z przewoźnikami przy tworzeniu rozwiązań dostosowanych do ich indywidualnych potrzeb oraz przy opracowywaniu nowych pojazdów, które chcemy wdrożyć do naszej oferty.

Macie bardzo bogatą ofertę produktów, którą chcecie jeszcze poszerzyć o chłodnie. Jakie macie plany związane z tym segmentem rynku w Polsce?

Naszym celem przede wszystkim jest uruchomienie zakładu Wielton Reefer w Bełchatowie, by w przyszłym roku móc wdrożyć naczepy chłodnicze do naszej oferty sprzedażowej. Chcemy konsekwentnie, krok po kroku budować nasze udziały w Polsce w tym segmencie.

W tym roku naczepy wywrotki odnotowały delikatny spadek sprzedaży na poziomie 3%, ale po zeszłorocznym dużym wzroście sprzedaży może to być sygnał, że spowolnienie gospodarcze jakie mamy, dotyczy nie tylko transportu międzynarodowego. Jak sytuacja w tym segmencie wygląda z waszej perspektywy? Z czego wynika taka zmiana w tym roku?

Nie mam powodów, żeby mówić jednoznacznie o kryzysie w tym segmencie. Jest to pewna korekta, bo faktycznie zeszły rok był bardzo dobry dla tego segmentu. Widzimy też pewną zmianę miksu ze specyfikacji typowo rolniczych na te budowlane. Warto jednak pamiętać, że niski poziom produkcji przemysłowej oraz inwestycji infrastrukturalnych wpływają na wiele sektorów gospodarki. W Polsce negatywne odczucia potęguje zła koniunktura gospodarki niemieckiej. Sytuację pogarsza także trudne położenie polskich rolników, które spowodowane jest m.in.: niższym poziomem zbiorów wynikającym z niekorzystnych warunków pogodowych, walką cenową związaną z importem plonów z Ukrainy oraz okresem przejściowym między finansowaniami.

Dodatkowym elementem świadczącym o trudnościach w branży rolniczej może być krajowy rynek przyczep rolniczych, który po dziesięciu miesiącach zmniejszył się o ponad 16% rok do roku.

Mimo ostrożnych prognoz sprzed roku, myślę że ten rok wszystkich zaskoczył. Koniunktura się nie poprawiła – zasadnicze więc pytanie, które sobie dzisiaj zadajemy, to czy i kiedy rynek odżyje?

Nie ulega wątpliwości, że nie spodziewano się aż tak dużego schłodzenia w tym roku. Mamy nadzieję, że rynek, który obecnie jest już na bardzo niskim poziomie, nie będzie już dalej spadał.

Co musi się wydarzyć, żeby transport długodystansowy, na którym opiera się w dużym stopniu branża transportowa, ruszył i firmy zaczęły inwestować w środki transportu?  

By mogło nastąpić odbicie, kluczowa będzie poprawa kondycji finansowej firm przewozowych. Optymizmem napawa fakt, że w trzecim kwartale wolumen ofert frachtów pozostawał na stabilnym poziomie. Ponadto, liczba ofert frachtów na rynku spot była znacznie wyższa niż rok wcześniej. Dodatkowo tygodniowa średnia cena za 1 km zwiększyła się kwartał do kwartału. Przed nami też ważne zmiany polityczne w USA i Niemczech. Mogą i będą one mieć znaczny wpływ na gospodarkę i decyzje zakupowe. Patrzymy jednak z optymizmem i powolnego odbicia rynkowego możemy spodziewać się pod koniec pierwszego półrocza 2025 roku.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Katarzyna Dziewicka

Powiązane artykuły

OBSERWUJ NAS!

Facebook
YouTube
LinkedIn
Instagram
Tiktok

 

CZYTAJ NAJNOWSZY NUMER

Zapisz się do newslettera


Zrównoważony rozwój

Opinie

Po godzinach

Zapowiedź