Pojazdy dostawcze się sprzedają. Wprawdzie nie tak jak przed pandemią, ale nadal wynik rejestracji jest dodatni. Co czyni ten segment rynku bardziej odpornym na spowolnienie gospodarcze, z którym borykamy się już kolejny rok?
Być może to nie odporność, a tylko inna dynamika relacji popytu do podaży. Rynek pojazdów użytkowych do 3,5 t nie zaliczył tak gwałtownego wzrostu w 2021 r., jak inne segmenty użytkowe, co wiązało się przede wszystkim z brakami, wynikającymi z zerwanych łańcuchów dostaw i przerw w produkcji. Nadrobienie tych zaległości bardziej rozłożyło się więc w czasie, sprawiając, że statystycznie rynek zwiększał swoje wolumeny w tempie umiarkowanym. A to też, również statystycznie, daje obraz stabilnej sprzedaży na dość dobrym poziomie.
Pojazdy dostawcze: pikapy w swoim żywiole
Powoli, aczkolwiek sukcesywnie, zmienia się też struktura tego rynku. Pojazdy dostawcze to w dużej mierze jednak transport krajowy, miejski, specjalistyczny. Na przestrzeni ostatnich lat umocnił się, do tej pory niszowy, segment pikapów. Zmienił się też odbiorca tych pojazdów, a co za tym idzie wymagania stawiane wobec nich. Jeszcze parę lat temu pikapy, były luksusowym gadżetem. Duże auto, dzielne w terenie, choć niekoniecznie tam używane. Popularność tych samochodów na naszym rynku napędzały korzystne przepisy podatkowe. Obecnie, w dobie SUV-ów, nikt nie potrzebuje do celów prywatnych pikapa, który ma dużo zalet, ale nie zawsze przydatnych podczas codziennego przemieszczania się po mieście. Dzisiaj pikapy znajdują zastosowanie w takich zadaniach, do których zostały stworzone – czyli przy ciężkiej pracy w wymagających warunkach. Coraz częściej więc liczy się bardziej ładowność, dzielność w terenie i wytrzymałość, niż komfortowe wyposażenie z najwyższej półki.
Kolejny segment, który rośnie w siłę, to tzw. kombivany. Samochody na wskroś uniwersalne. Idealne dla ekip np. budowlanych, ale też jako auto rodzinno-robocze. Można sporo przewieźć, zarówno pracowników, jak i rodzinę. Załadować towar lub bagaże na wakacje. Pojechać w piątkę lub uzyskać pełnowymiarową ładownię jak w furgonie.
Specjalistyczne, ale uniwersalne?
Rynek pojazdów użytkowych się zmienia, z jednej strony zyskuje na specjalizacji, z drugiej na uniwersalności. To też segment rynku pojazdów użytkowych, w którym pojazdy elektryczne najłatwiej jest zaadaptować do zadań już dziś. Pod tym względem oferta robi się coraz bardziej zróżnicowana, co ułatwia przystosowanie takich pojazdów do różnych zadań, i tych bardziej specjalistycznych, i tych miejskich, i tych na dłuższe dystanse. Co ciekawe praktycznie całkowicie został wyparty z rynku napęd gazowy – CNG, natomiast coraz większym wzięciem cieszą się hybrydy. Ku uciesze i przy staraniach producentów, którym takie napędy, szczególnie w wersji plug-in, mają pozwolić łatwiej przejść pozytywną weryfikację związaną z ograniczaniem emisji dwutlenku węgla.
Katarzyna Dziewicka, redaktor naczelna magazynu fleetLOG.