Ford Trucks właśnie wchodzi w piąty rok swojej obecności na polskim rynku. Zaczynał od sprzedaży ponad 140 sztuk w 2020 r., by w 2022 r. wypracować imponujący wynik na poziomie 660 zarejestrowanych pojazdów. Co zatrzymało ten wzrost w 2023 r., w jaki sposób firma przekonuje do swoich pojazdów przewoźników oraz jakie ma plany i prognozy na ten rok, pytamy Tomasza Bultrowicza, dyrektora sprzedaży w Ford Trucks Polska.
Rok 2023 zakończył się w Polsce na bardzo podobnym poziomie, jeżeli chodzi o sprzedaż pojazdów ciężarowych o dmc powyżej 6 t, jak rok 2022. Jednocześnie to najlepszy wynik w historii. Osiągnęliśmy maksimum?
W naszym przypadku możemy mówić tylko o pojazdach o dmc powyżej 16 t. Oferta sprzedaży mniejszych pojazdów nie jest nam aż tak dobrze znana. Myślę jednak, że rynek w Polsce zaczyna powoli przekształcać się, dojrzewać, tak jak w innych krajach UE, tzn. coraz częściej widać, że gama pojazdów jest dostosowana do konkretnych zadań transportowych. Firmy optymalizują floty pod kątem specyfiki zadań transportowych. Oznacza to, że zamawiają pojazdy zgodnie z ich przeznaczeniem, czyli np. o dmc 6–7,5 t, a np. nie 3,5 t. To może w dalszym ciągu powodować dużą dynamikę sprzedaży związaną z wymianą pojazdów. Niestety sytuacja na rynku samochodów używanych nie jest najlepsza, co z kolei może klientów zniechęcać do inwestycji.
Z danych dotyczących rejestracji pojazdów ciężarowych wynika, że rynek rósł w pierwszej połowie roku i wyraźnie zaczął wyhamowywać po wakacjach… Co ciekawe, miesiące wakacyjne były jednymi z najlepszych w ubiegłym roku (sierpień +58% – 3997 szt.). Co spowodowało taki wzrost w sierpniu?
Wzrost sprzedaży w pierwszej połowie roku to efekt realizacji opóźnionych zamówień z roku 2022 oraz odpowiedź na zmiany regulacji dotyczące wprowadzenia w sierpniu nowych tachografów. W tym czasie wielu producentów aktywnie dążyło do rejestracji pojazdów przed sierpniem z uwagi na występujące wtedy duże problemy z dostępnością nowego tachografu i brak możliwości legalizacji poprzedniej wersji.
Ford Trucks w minionym roku zanotował spory spadek sprzedaży na rynku pojazdów ciężarowych o dmc powyżej 6 t – 26%. Co złożyło się na taki wynik? Jak chcecie przekonywać klientów do wyboru swoich pojazdów?
Główny powód spadku sprzedaży to sytuacja, jaka miała miejsce na rynku transportowym, szczególnie w transporcie międzynarodowym. Naszym docelowym klientem od początku działalności były firmy, których flota pojazdów nie przekraczała 20–30 szt. Niestety, kiedy stawki w transporcie międzynarodowym zaczęły spadać i zmniejszał się wolumen zleceń transportowych. To właśnie ci przewoźnicy najmocniej odczuli zmianę. Oczywiście widząc, jak zmienia się rynek, rozpoczęliśmy pracę nad transformacją naszego klienta docelowego i skupiliśmy się na pozyskaniu do współpracy firm o większym potencjale zakupowym. Dodatkowo na naszą korzyść działa czas operacyjny w Polsce. Po trzech latach jesteśmy już lepiej rozpoznawalni, a firmy z większym potencjałem coraz częściej podejmują z nami współpracę.
Jak dzisiaj wygląda sieć dilerska i serwisowa w Polsce? Czy planujecie nowe lokalizacje?
Nasza sieć serwisowa cały czas się powiększa i w tym roku planujemy kolejne punkty serwisowe w Polsce. Ważne jest również to, że nasi koledzy z krajów takich jak: Niemcy, Francja czy Włochy także otwierają kolejne lokalizacje. Ma to ogromny wpływ na bezpieczną eksploatację pojazdów, szczególnie w transporcie międzynarodowym.
Na co mogą liczyć przewoźnicy realizujący transport długodystansowy?
Oczywiście cały czas pracujemy nad różnymi rozwiązaniami pozwalającymi przewidywać ewentualne usterki i zapobiegać unieruchomieniu pojazdu. Mam tu na myśli wciąż udoskonalany system Connect Truck z opcją UpTime. Nasze pojazdy są dostępne z różnego typu kontraktami serwisowymi, a także – i to na pewno nas wyróżnia – od początku naszej działalności proponujemy pełną 3-letnią gwarancję na ciągniki siodłowe F-Max.
W minionym roku ciężkie podwozia odnotowały minimalny wzrost, a Ford sprzedał pojedyncze sztuki. Czy zamierzacie rozwijać ten segment rynku?
Ford Trucks w Polsce znany jest głównie ze swojego ciągnika siodłowego F-MAX. Nie ukrywam, że na tym pojeździe przede wszystkim opierała się nasza sprzedaż. W tym roku będziemy poszerzali naszą ofertę o nową gamę pojazdów F-LINE. Będą to zarówno podwozia drogowe, jak również budowlane. Liczymy na znaczny wzrost naszego udziału w tych segmentach.
Producenci pojazdów ciężarowych coraz śmielej wprowadzają do polskiej oferty ciężarówki elektryczne. Czy Ford Trucks też zamierza iść w tym kierunku? Kiedy taka oferta będzie w Polsce?
Tak, jak nasi koledzy z innych marek, my również pracujemy nad takimi rozwiązaniami. W tej chwili jest jednak za wcześnie na omawianie szczegółów.
Czego możemy się spodziewać w tym roku na rynku pojazdów ciężarowych? Co będzie kształtowało ten rynek? Jakie zjawiska mogą wpływać negatywnie i pozytywnie na decyzje zakupowe przewoźników?
Na pewno ogromny wpływ na decyzje przewoźników będzie miała sytuacja gospodarcza w Niemczech. Dodatkowo nie bez znaczenia jest wprowadzanie coraz wyższych opłat drogowych w poszczególnych krajach UE. Każdy z producentów dysponuje w tej chwili dużą liczbą pojazdów z 2023 roku. Mimo to jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o rok 2024. W końcu nie raz nasi przewoźnicy pokazywali, jak szybko dostosowują się do nowej rzeczywistości – tym razem też tak będzie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Dziewicka