Od 2023 r. rynek naczep i przyczep sukcesywnie się kurczy. Czy spowolnienie jest równie widoczne w segmentach specjalistycznych, jak w bardziej uniwersalnych? O sytuacji na rynku i przewidywaniach rozmawiamy z Łukaszem Kędzią, prezesem zarządu Trailertec Polska.
Z danych opublikowanych przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że rynek naczep i przyczep do października włącznie skurczył się aż o 31%. Tendencję spadkową możemy obserwować od trzeciego kwartału 2023 r. Co najmocniej oddziaływało na ten rynek w tym roku?
Spadek o 31% to rzeczywiście alarmująca sytuacja, która wynika z kilku czynników. Przede wszystkim mamy do czynienia z ogólnym spowolnieniem gospodarczym, rosnącymi kosztami działalności oraz wysoką inflacją. To wszystko sprawia, że firmy transportowe ostrożniej podchodzą do inwestycji.
Transport międzynarodowy, będący kluczowym segmentem rynku, również odczuwa skutki globalnych zawirowań. W tym spadku wolumenów przewozów, częściowo spowodowanego konfliktem w Ukrainie i problemami w łańcuchach dostaw. Nie można też zapominać o trudnościach z finansowaniem. Wyższe stopy procentowe i zaostrzone kryteria kredytowe skutecznie ograniczają możliwość leasingowania nowych pojazdów.
Czy widzicie szansę na poprawę sytuacji jeszcze w tym roku?
To mało prawdopodobne. Wskaźniki gospodarcze na razie nie dają powodów do optymizmu. Być może lekką poprawę przyniesie początek 2025 roku, jeśli gospodarka się ustabilizuje.
Naczepy wywrotki wydają się bardziej odporne na te wahania. Spadek sprzedaży w tym segmencie wyniósł zaledwie 3%. Jak należy interpretować ten wynik?
Wywrotki są stosunkowo stabilnym segmentem, co wynika z ich szerokiego zastosowania w branży budowlanej. Nawet w czasach spowolnienia w budownictwie pewne kluczowe projekty infrastrukturalne są kontynuowane, szczególnie te współfinansowane ze środków unijnych.
Spadek o 3% to niewielka korekta. Może ona wynikać z opóźnień w nowych projektach lub z tego, że wiele firm uzupełniło swoje floty w poprzednich latach, kiedy rynek był w lepszej kondycji.
Jak wygląda w Polsce rynek naczep z ruchomą podłogą?
Naczepy z ruchomą podłogą wyróżniają się na tle trudnej sytuacji rynkowej. Rynek naczep w Polsce odnotował w tym roku znaczne spadki – w niektórych segmentach nawet ponad 40%. Naczepy z ruchomą podłogą natomiast straciły relatywnie mniej, bo około 30%. Jednocześnie ich wszechstronność i uniwersalne zastosowanie sprawiają, że wciąż cieszą się zainteresowaniem.
Jakie mają przewagi?
Doceniane są szczególnie za łatwość załadunku i rozładunku, dużą pojemność oraz możliwość transportu różnorodnych ładunków, takich jak materiały budowlane, płody rolne, odpady komunalne, złom czy ładunki na paletach. Głównymi odbiorcami Trailertec Polska w tym przypadku są firmy z sektora wywozu odpadów, zakłady komunalne oraz przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją i obrotem biomasy.
Naczepy z ruchomą podłogą, takie jak nasze – Kraker Trailers, są wybierane przez klientów ze względu na bezawaryjność, lekką konstrukcję umożliwiającą przewóz większej ilości towaru przy mniejszym zużyciu paliwa oraz łatwość serwisowania. Oferujemy również 5-letnią gwarancję. To daje klientom dodatkowe poczucie bezpieczeństwa.
Pomimo trudności, w ostatnim czasie obserwujemy wzrost zapytań od klientów. Choć na razie nie przekłada się to na masowe zamówienia, zainteresowanie jest wyraźnie większe. Pozwala to z umiarkowanym optymizmem patrzeć w przyszłość.
Czy ten segment rynku ma szansę się u nas bardziej rozwinąć?
Wierzymy, że dzięki swojej funkcjonalności i trwałości ten segment rynku ma szansę na dalszy rozwój, zwłaszcza w kontekście rosnących wymagań związanych z efektywnością i ekologią w transporcie.
Trailertec ma bogatą ofertę produktów, niektóre bardzo specjalistyczne. Czy takie portfolio daje większą odporność na wahania koniunkturalne?
Produkty specjalistyczne cechuje większa odporność na spadki rynkowe, jednak nie należy zapominać, że są to produkty niszowe, dedykowane specyficznej grupie klientów. Taka grupa jest stosunkowo niewielka, co sprawia, że liczba sprzedawanych pojazdów pozostaje ograniczona. Klienci w tym segmencie są wyjątkowo wymagający, doskonale wiedzą, czego oczekują, a produkty specjalistyczne są znacznie droższe od produktów seryjnych.
Obecne wysokie koszty finansowania, jak również koszty operacyjne i personalne, powodują, że część klientów odkłada decyzje zakupowe na początek 2025 roku. Jednocześnie, szerokie portfolio produktów pozwala na identyfikację tych, które w danym czasie wykazują większą odporność na trudności rynkowe.
Mam nadzieję, że drugi kwartał 2025 roku przyniesie znaczące ożywienie rynku i stopniowy powrót do stabilności sprzed pandemii.
Co musi się wydarzyć, żeby rynek transportu długodystansowego – kluczowy dla branży – odżył i firmy zaczęły ponownie inwestować w środki transportu?
Kluczowe będzie ożywienie gospodarki oraz poprawa sytuacji w handlu międzynarodowym, szczególnie w Europie. Firmy transportowe potrzebują stabilnych warunków do działania, a to oznacza zwiększenie wolumenów przewozów, obniżenie kosztów działalności, np. dzięki spadkowi cen paliwa, poprawę dostępu do finansowania, szczególnie w obszarze leasingu i rozpoczęcie większych projektów infrastrukturalnych, które będą napędzać popyt na transport.
Jako Trailertec oczekujemy, że jeśli gospodarka Europy zacznie się odbudowywać, to również branża transportowa odżyje, choć realnie może to nastąpić dopiero w 2025 roku.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Dziewicka
O tegorocznym rynku naczep i przyczep piszemy w magazynie fleetLOG 12/2024