Parlament Europejski zagłosował za poprawką Komisji Europejskiej, która modyfikuje cele dotyczące emisji CO2 na rok 2025 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych.
Poprawka zakłada, że redukcja emisji CO2 przewidziana na rok 2025 ma zostać osiągnięta jako średnia z okresu trzech lat 2025-27. W ten sposób producenci samochodów zyskali nieco więcej czasu na sprostanie wyśrubowanym wymaganiom. Jeśli nie osiągną celu na 2025 r. teraz, będą mogli to zrekompensować w następnych latach. Parlament zatwierdził wniosek Komisji Europejskiej 458 głosami za, 101 przeciw i 14 wstrzymującymi się.
Nie każdy się cieszy
– Wprowadzenie trzyletniego mechanizmu uśredniania jest krokiem we właściwym kierunku, który uwzględnia złożoność i ciągłe trudności rynku motoryzacyjnego. Boryka się on z powolnym tempem elektryfikacji i niemożnością produkcji akumulatorów z wykorzystaniem wyłącznie tutejszych zasobów – stwierdziła Sigrid de Vries, dyrektor generalna ACEA. – Chociaż poprawka zapewnia producentom pewną niezbędną elastyczność w krótkim okresie, potrzebujemy długoterminowej strategii dekarbonizacji, obejmującej więcej stacji ładowania, zachęty do zakupu pojazdów i uczciwsze ceny energii, przy jednoczesnym zachowaniu konkurencyjnej pozycji branży i zabezpieczeniu strategicznej pozycji UE dotyczącej najważniejszych rozwiązań technicznych. Z niecierpliwością oczekujemy na omówienie tego tematu podczas następnego strategicznego dialogu z Komisją Europejską.
Niezadowolenie wyraził Peter Mock, dyrektor ICCT Europe (ang. International Council on Clean Transportation – Międzynarodowa Rada Czystego Transportu):
– Ta elastyczność stanowi przeszkodę dla europejskiej strategii czystego transportu. Niektórzy producenci mogą skorzystać z krótkoterminowej ulgi w celu dostosowania swojej gamy pojazdów elektrycznych. Lecz odbywa się to kosztem opóźnienia szerszego dostępu do niedrogich samochodów elektrycznych. Na tym krytycznym etapie transformacji Europa nie może sobie pozwolić na spowolnienie tempa elektryfikacji. Dalsze opóźnienia grożą podważeniem przemysłowego przywództwa UE i będą miały długotrwałe konsekwencje zarówno dla redukcji emisji, jak i konkurencyjności.