Trudno w to uwierzyć, ale minęło już 10 lat, odkąd Renault Trucks zaprezentowało gamę T, samochód, który zadebiutował pod hasłem R/Ewolucja.
Francuskie samochody często projektowano w sposób niezwykły, a ciężarówki nie były wyjątkiem. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku olbrzymie wrażenie robiło Renault Magnum z kabiną wyraźnie oddzieloną od silnika. Ciężarówka awangardowa, niemal żywcem przeniesiona ze śmiałych rysunków koncepcyjnych, używanych przez projektantów do zobrazowania i przetestowania nowych idei. Równolegle produkowane Premium zaskarbiło sobie sympatię kierowców i przewoźników jako wygodne, trwałe i lekkie, wielce użyteczne również w transporcie długodystansowym. Duet Magnum i Premium zapewnił marce spory sukces w Polsce przemian gospodarczych i pączkujących coraz to nowych biznesów, przy czym Premium oceniano jako „tanie i dobre”, a Magnum imponowało wyglądem, wielkością wnętrza, płaską podłogą, a przez kilka lat również silnikami Macka.
Gdy w 2001 roku Renault Véhicules Industriels wraz z amerykańską Mack Truck stało się częścią Volvo AB i rok później przekształciło w Renault Trucks, oczywistym się stało, że to początek zmian. Także w gamie pojazdów, które – jak można się było spodziewać – zostaną zunifikowane z samochodami Volvo. Francuskiej marce groziło, że „rozcieńczy się” w szwedzkim koncernie, tak jak sama wcześniej „rozpuściła” w swoich strukturach Berlieta, przejętego w 1975 roku. Na szczęście tak się nie stało.
Prosto z narzędziowni
Dowiódł tego debiut gamy T oraz pokazanych równocześnie modeli C, K i D. Do każdej litery przypisano zadanie:
- T – transport długodystansowy,
- C – budowlany,
- K – terenowy i
- D – dystrybucyjny.
Spójna koncepcja wzornicza i marketingowa przedstawiała te pojazdy jako jedyne w swoim rodzaju narzędzia. Dobitnym tego wyrazem były surowe w formie metalowe „tabliczki znamionowe” z nazwą modelu i miejscem na wpisanie nazwy użytkownika montowane na słupkach B. Kolorem premierowych egzemplarzy został ciemny, „żołnierski”, oliwkowo-brunatny.
Gama T była dostępna w dwóch wariantach: T zastąpiło długodystansowe Premium Route, a T High z tą samą kabiną, ale wyżej zawieszoną i w związku z tym wyposażoną w płaską podłogę, zostało następcą Magnum. Nietypowa stylizacja zdawała się mieć rys dalekowschodni. Było to zasługą skośnych reflektorów oraz wlotu powietrza, który mógł kojarzyć się z maską samuraja lub literą „pi”.
Pomimo stylistycznych ekscesów, kabina stawiała stosunkowo mały opór powietrzu. Miała korzystny aerodynamicznie kształt pionowego klina, zwężającego się ku przodowi.
Wnętrze poskładane jak gdyby z „klocków”, również prezentowało się nader oryginalnie. Styl nie zakłócał ergonomii i funkcjonalności, a jego zróżnicowanie wyraźnie dzieliło kabinę na część roboczą i wypoczynkową, co można było dodatkowo uwypuklić włączając odpowiednie do sytuacji podświetlenie.
Optidriver, Optiroll, Optibrake
Na początku serię T napędzały 6-cylindrowe, rzędowe silniki DTI 11 i DTI 13, zgodne z normą Euro 6. DTI 11 miał pojemność 11 l i osiągał moc 380, 430 i 460 KM. W układzie zasilania…czytaj dalej w magazynie fleetLOG 5/2023.