Branża transportowa w tym roku wkroczyła w strefę cyfrowej kontroli – tym razem w imię bezpieczeństwa. Obowiązek wyposażenia pojazdów w inteligentne tachografy drugiej generacji stał się symbolem szerszej zmiany: od „wolnej amerykanki” do jednego z najbardziej nadzorowanych sektorów gospodarki.
Wymiany tachografów na urządzenia nowej generacji należało dokonać do 18 sierpnia 2025 r. w pojazdach ciężarowych zarejestrowanych między 2019 a 2023 rokiem. Od 2026 r. tachografy muszą być również w pojazdach o dopuszczalnej masie całkowitej 2,5–3,5 tony, transportujących ładunki i pasażerów w międzynarodowym ruchu drogowym. Kolejny termin dotyczy pozostałych pojazdów, czyli tych zarejestrowanych przed 2019 rokiem. W tym wypadku wymiana powinna się skończyć do 1 stycznia 2030 roku.
Ważne jest, że harmonogram ten wynika z unijnych i krajowych przepisów wdrażających Pakiet Mobilności i ustawodawstwa dotyczącego nadzoru nad transportem drogowym. Firmy transportowe muszą przestrzegać tych terminów, by nie narazić się na kary i sankcje administracyjne.
Jak na dłoni – dotacje do tachografów
Tachograf staje się dziś więc czymś więcej niż „rejestratorem czasu pracy kierowcy”. Odnotowuje przekroczenia granic, ułatwia kontrolę kabotażu, daje służbom narzędzie do weryfikowania, czy przedsiębiorca działa zgodnie z zasadami Pakietu Mobilności. Dla administracji to standard transparentności, dla firm – kolejne narzędzie kontroli i spory wydatek.
Koszt zakupu i montażu inteligentnego tachografu drugiej generacji (G2V2) wynosi średnio od 3000 do 5500 zł netto za pojazd. W tej cenie zawiera się zakup urządzenia, montaż, kalibracja oraz wymiana czujnika ruchu. Ceny mogą różnić się w zależności od modelu tachografu, serwisu oraz dodatkowych usług, a w niektórych punktach możliwe są rabaty. Gdy pomnożymy to przez liczbę pojazdów we flotach, koszty całej tej operacji robią się gigantyczne.
3 tys. na pojazd
Dlatego właśnie branża już od dłuższego czasu domagała się wsparcia rządu w tej sprawie. I są tego efekty. W drugiej połowie listopada rząd ogłosił program refinansowania wymiany tachografów, finansowany z Krajowego Planu Odbudowy. Stawka? Do 3 tys. zł netto na pojazd. Łącznie do rozdysponowania jest 320 mln zł. Wystarczająco, by zrefinansować wymianę 107 tys. urządzeń.
Wnioski można składać od 1 grudnia 2025 r. do końca stycznia 2026 r. W pierwszym naborze refundacja obejmie maksymalnie 10 pojazdów na firmę, niezależnie od wielkości floty. To ukłon w stronę małych i średnich przedsiębiorstw. A też sygnał, że żeby skorzystać z dofinansowania, trzeba trzymać rękę na pulsie.
Wsparcie to pozwoli przetrwać finansowe konsekwencje regulacji, które uderzają w przewoźników w bardzo słabym dla ich biznesu okresie. Branża znajduje się pod presją płacową w związku z wojną w Ukrainie, konkurencją przewoźników spoza UE, rosnącymi kosztami paliwa i opłat drogowych. Inteligentny tachograf natomiast jest kolejnym elementem, który zmniejsza pole manewru przedsiębiorcy.
Większa transparentność – dotacje do tachografów
Z drugiej strony, w dłuższej perspektywie nowe tachografy mogą uporządkować rynek, ograniczyć szarą strefę i wymusić uczciwszą konkurencję. Zautomatyzowane rejestrowanie przekroczeń granic czy lepsza kontrola czasu pracy uderzają w tych, którzy do tej pory „wygrywali” dzięki kreatywnej interpretacji przepisów. Dotacje ochronią przed kłopotami tych, którzy nie łamali prawa, tylko po prostu mogliby nie udźwignąć kolejnych bezproduktywnych kosztów.
Branża transportowa przyzwyczaiła się do życia w stanie permanentnej zmiany, ale tym razem jest ona spora. Tachograf nowej generacji staje się narzędziem, które widzi więcej niż sam przewoźnik.






