W tym roku segment naczep samowyładowaczych w Polsce skurczył się o 40%. Z czego wynika ta korekta? O rynku naczep i przyczep rozmawiamy z Moniką Miśkiewicz, kierownikiem działu handlowego w firmie Feber.
W tym roku rynek naczep i przyczep wg danych PZPM wzrósł do października włącznie o 11,4%. Tendencja wzrostowa utrzymuje się od lutego, w niektórych miesiącach wzrost jest na poziomie nawet 30%. Czy to już stały trend i dobry prognostyk na rok 2026?
Rzeczywiście dane PZPM pokazują, że w 2025 roku liczba rejestracji nowych przyczep i naczep rośnie w porównaniu do roku 2024. Ale czy to już stały trend i czy daje dobrą prognozę na 2026 rok? Możliwe, ale z dużym zastrzeżeniem. Jeśli obecna sytuacja nie zmieni się, to jest szansa, że rynek przyczep i naczep utrzyma się w 2026 roku na poziomie zbliżonym do tego z końcówki roku 2025, a być może wzrośnie. Nie jest to jednak jeszcze sygnał „pewnego boomu”, lecz zdecydowanie faza delikatnego odbicia i wyjścia z okresu stagnacji.
Do października włącznie Feber dostarczył o 44% naczep i przyczep mniej niż przed rokiem. Co wpłynęło na gorszy wynik niż 2024 r.?
Początek roku 2024 był dla naszej firmy dość dobry – mimo że większość producentów naczep już wówczas odnotowywała spadki, Feber notował wzrosty sprzedaży. W związku z tym producenci, którzy w pierwszej połowie zeszłego roku borykali się z niższym popytem, zaczynają odbijać się od spadków i odnotowywać wzrosty. Natomiast my po wysokich wynikach w początkowej fazie roku, doświadczamy spadku sprzedaży w ujęciu rok do roku.
Jakie produkty i rozwiązania cieszyły się największym popytem?
Największym popytem w mijającym roku cieszyły się naczepy z aluminiową skrzynią typu box oraz tylnym zamknięciem klapo-drzwi o kubaturze 47-52 m³. Ze względu na swoją uniwersalność, dają one możliwość transportu zarówno materiałów sypkich, jak i towaru ułożonego na paletach. Zamówienia często dotyczyły również niedużych naczep z tylnym zamknięciem klapa do tzw. „budowlanki”. Były to zarówno naczepy typu box, jak również pojazdy ze skrzynią typu half-pipe. Podstawowym kryterium wyboru był przewożony materiał. Inny pojazd zamawiali klienci transportujący masę bitumiczną, a inny ci, który wożą piasek czy żwir. Na liście pojazdów chętnie zamawianych przez klientów Febera znajdowały się także naczepy do transportu złomu ze skrzynią wykonaną ze szwedzkiej stali Hardox 450 i tylnym zamknięciem drzwi.
Jak oceniacie z własnej perspektywy mijający rok?
Nie da się ukryć, że mijający rok był trudny, jednak obserwowane w ostatnim czasie delikatne ożywienie daje podstawy do umiarkowanego optymizmu na przyszły rok.
Wśród oferowanych przez firmę Feber produktów są naczepy samowyładowcze. W tym roku dostarczono ich o 40% mniej niż przed rokiem. Z czego wynika tak duża korekta tego rynku?
Spadek popytu na naczepy samowyładowcze to efekt wielu czynników, a nie tylko chwilowy „kaprys” rynku. Przede wszystkim sytuacja gospodarcza w Polsce i w Europie pozostaje niepewna. Firmy transportowe i logistyczne działają w warunkach rosnącej inflacji, rosnących kosztów paliwa oraz ogólnej niestabilności rynków, co ogranicza skłonność do podejmowania większych inwestycji w sprzęt. Dodatkowo niskie stawki w transporcie sprawiają, że zakup nowych naczep staje się mniej opłacalny. Firmy wolą maksymalnie wykorzystywać istniejący tabor, zamiast inwestować w nowy sprzęt w obliczu niepewności co do przyszłych przychodów. W efekcie powyższych czynników wiele firm decyduje się na odłożenie decyzji zakupowych, co bezpośrednio przekłada się na spadek popytu na nowe naczepy samowyładowcze.
Jakie naczepy specjalistyczne wybierano najczęściej w tym roku?
Wśród naczep specjalistycznych najchętniej wybieranych przez klientów Febera znalazły się naczepy z systemem wydmuchu. Ten typ naczepy przeznaczony jest głównie do transportu zboża, paszy i peletu. Konstrukcja naczepy umożliwia wydmuch ładunku bezpośrednio do silosów na wysokość do 15 m. Wydmuch może być jedno- lub dwustronny. Wewnątrz skrzyni istnieje możliwość zastosowania ścian grodziowych, dzięki czemu do jednego klienta można transportować np. różne typy paszy.
Mimo trudnego roku, rynek naczep i przyczep odbił. Czy wzrost na poziomie 11% to powód do optymizmu? Jak zapowiada się rok 2026 dla branży transportowej i czego możemy się spodziewać na rynku naczep i przyczep?
Po ostatnich latach ciężko przewidzieć co przyniesie kolejny rok, jednak obserwowane w ostatnim czasie delikatne ożywienie na rynku naczep pozwala z optymizmem patrzeć na perspektywy branży, sugerując stopniowy wzrost popytu oraz możliwe inwestycje w nowe technologie i modernizację floty.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Dziewicka






