Polecieliśmy do wciąż słonecznej Holandii, by na własnej skórze sprawdzić nową
gamę elektrycznych ciężarówek marki DAF. Czekały tam na nas trzy modele, różne zabudowy, pełne obciążenie i trasy dostosowane do przeznaczenia danego modelu.
Jak większość producentów pojazdów ciężarowych, DAF korzysta z podwozi projektowanych z myślą o napędzie spalinowym. To jednak nie jest wadą. Klasyczna rama i osadzona na niej kabina tworzą przestrzeń, którą łatwo można wypełnić elementami składającymi się na napęd elektryczny. Ponadto w przedniej części ramy, w miejscu, gdzie w modelach XD i XF montowany jest silnik wysokoprężny, tu mamy podstawowy zestaw akumulatorów LFP (litowo-żelazowo-fosoranowe). Zestaw o standardowej pojemności 105 kWh brutto (3 moduły ułożone jeden nad drugim po 35 kWh każdy) wraz z elementami sterującymi. Akumulatory te nie zawierają kobaltu i niklu, a charakteryzują się długim okresem użytkowania.

W centralnej części ramy umieszczono silnik elektryczny. Silnik który w modelach XD i XF poprzez trzybiegową przekładnię przekazuje napęd na tylny most. Natomiast pomiędzy osiami po zewnętrznej części ramy jest miejsce na dodatkowe moduły akumulatorów: od jednego do czterech. Kiedy są one schowane za bocznymi osłonami, niemal jest niemożliwe, by patrząc z zewnątrz, stwierdzić, jaki napęd ma dany pojazd. Dlatego DAF zdecydował się zastosować niebieskie akcenty na grillu, by „wprawne” oko z daleka mogło dostrzec elektryczne pojazdy holenderskiej marki. Z bliska widać też oznaczenia zdradzające moc silnika w kW w towarzystwie „wszystkomówiącej” litery E.

Mniejszy model, prosta technika
W najmniejszym modelu XB rozłożenie poszczególnych podzespołów jest nieco inne. Nisko osadzona kabina nie pozwala zmieścić pełnego modułu akumulatorów pod spodem. Natomiast wersje z małymi 17,5-calowymi kołami dodatkowo uniemożliwiają skorzystanie z układu znanego z większych modeli. Dlatego akumulatory dla XB mają inne konfiguracje. Tak zwany C-Pack (105 kWh) to dwa moduły ułożone poziomo jeden na drugim po zewnętrznej części ramy i trzeci ustawiony za nimi w poprzek, wchodzący pod ramę pojazdu. Taka konfiguracja jest możliwa, ponieważ w tym modelu nie ma skrzyni biegów. Kolejny moduł dostępny w XB to tzw. H-Pack montowany na zewnątrz ramy pomiędzy osiami zawierający cztery moduły po 35 kWh, czyli mający 141 kWh pojemności. Dostępne konfiguracje dla klienta to 141 kWh (1×H-Pack), 210 kWh (2×C-Pack) lub 282 kWh (2×H-Pack).

Za napęd XB odpowiedzialny jest jeden z dwóch silników. EX-M1 (120 kW) lub EX-M2 (190 kW), słabszy ma 1000 Nm momentu, mocniejszy 2000 Nm. Natomiast w szczytowych momentach osiągają odpowiednio aż 2600 i 3500 Nm. Tak wysoki moment jest potrzebny, gdyż nie ma tu żadnej przekładni poza tylnym mostem, który ma dużo krótsze przełożenie.
Najmniejszy w palecie XB debiutował niecałe dwa lata temu. Ale nawet niewyćwiczone oko dostrzeże, że kabina została przejęta od poprzednika, czyli z modelu LF. Wsiadając do pojazdu elektrycznego, możemy spodziewać się „kosmosu”… Całość czytaj w magazynie fleetLOG 10/2025.






