Zakończyła się 11 Legenda Stara, a ściślej dwa zloty o tej samej nazwie, przygotowane przez dwóch organizatorów, działających niezależnie. Miało to swoje plusy i minusy.
Emocji rzeczywiście było dwa razy więcej, chociaż część z nich wynikała z pytania „co wybrać”? Na szczęście skłóceni organizatorzy nie doprowadzili do sytuacji, w której niemożliwe byłoby skorzystanie choć w części z największych atrakcji obu zlotów.
Jedną Legendę Stara przygotował powiat starachowicki, drugą stowarzyszenie Regio Ferrea. O konflikcie, który narósł wokół tegorocznej imprezy w Starachowicach, wspomnieliśmy w jej zapowiedzi. Oba zloty odbyły się w dniach 22-24 sierpnia 2025 r. w Starachowicach. Wcześniej, na każdy z nich wyruszył konwój: na „powiatowy” z Mazowsza, na „stowarzyszeniowy” z Dolnego Śląska.
W terenie i nad wodą
Obie strony „naprężyły muskuły”, aby wypaść jak najlepiej, co było pewnym plusem całej sytuacji. Samochodów przybyło sporo, i to na oba zloty, choć Stary siłą rzeczy podzieliły się.
Spotkanie powiatowe miało charakter bardziej oficjalny. Muzeum Przyrody i Techniki „Ekomuzeum”, gdzie była baza zlotu zdecydowało się zaprezentować w pełnej krasie więcej eksponatów niż zwykle. Na świeże powietrze zostały wyciągnięte nie tylko Stary rajdowy i papieski, ale również inne ciężarówki z zasobów muzeum. Zadebiutował 266 odremontowany dla muzeum przez spółkę Star San Duo. Przy okazji przypomniano o funkcji, jaką Stary spełniały i spełniają nadal w polskim wojsku. Własną ekspozycję przygotowała 10 Świętokrzyska Brygada Obrony Terytorialnej. Można było na niej zobaczyć Stary 266M2, powstające w spółce Autobox, zajmującej się modernizacją wojskowych 266. W sobotę po południu zlot tradycyjnie przeniósł się do Wąchocka, na teren wykorzystywany dawniej przez starachowicką Fabrykę Samochodów Ciężarowych jako tor testowy. Tutaj odbył się konkurs jazdy w terenie. W roli komentatora wystąpił Robert Brykała z Muzeum Skarb Narodu. Impreza powiatowa przyciągnęła ogólnopolskie media, a krótką relację można było obejrzeć w sobotni wieczór w wiadomościach TVP 1.

Zlot zorganizowany przez stowarzyszenie przebiegał w swobodniejszej atmosferze. Pierwszą bazę miał nad zalewem w Brodach, nieopodal Starachowic. Tam w sobotę rano zaprezentowano pojazdy. Po jeździe na orientację po okolicy, uczestnicy przejechali do piaskowni w Grzybowej Górze na konkurs jazdy terenowej. Po zakończeniu rywalizacji była możliwość przejechania trasy poza konkursem, z czego część uczestników chętnie korzystała i to wielokrotnie, dostarczając publiczności sporo wrażeń. Całość poprowadził Dariusz Dąbrowski.
Wieczorem uczestnicy „powiatowi” zjechali się nad zalew Lubianka, którego zmodernizowane niedawno otoczenie jest chlubą władz Starachowic. Zlotowicze „stowarzyszeni” zgromadzili się nad zbiornikiem rekreacyjnym w Mircu, który także wzbogacił się niedawno o nową, atrakcyjną infrastrukturę.
W przeciwne strony
W niedzielę ruszyły dwie parady, jedna po drugiej. Według uzyskanych przez nas informacji, to właśnie spór o godzinę parady spowodował, że ostatecznie nie urządzono jednej, wspólnej. Przez pewien czas była bowiem szansa, że oba zloty nawiążą współpracę i przynajmniej część atrakcji zostanie połączona.
Ponieważ do porozumienia nie doszło, najpierw ruszyła parada zlotu „powiatowego” w asyście policji. Zaczęła się o 10.00 i miała zasięg poniekąd powiatowy. Dość długa trasa, przebiegała nie tylko przez Starachowice, ale i miejscowości znajdujące się na wschód od miasta, m.in. Brody, Styków, Pawłów i Rzepin. Zakończenie zlotu zaplanowano na targowisku miejskim na 12.00-13.00. Była to ostatnia okazja, aby pooglądać z bliska przybyłe pojazdy.

Tymczasem o 12.00 wyruszyła parada zlotu „stowarzyszeniowego”. Ponieważ asysty policji nie miała, rozciągnęła się, zatrzymywana przez skrzyżowania i światła. Wyruszyła z Mirca i przejechawszy Wąchock i Starachowice dojechała na parking przy ukończonej niedawno północno-zachodniej obwodnicy miasta. Stąd uczestnicy rozjechali się do domów.
Część trasy biegnąca przez centrum Starachowic była wspólna dla obu parad. Obie jechały m.in. al. Armii Krajowej i ul. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Zlotowicze „powiatowi” przecięli centrum z zachodu na wschód, a „stowarzyszeni” około dwie godziny później w przeciwnym kierunku.
„Stary już przejechały”
Zamieszanie wokół Legendy Stara spowodowało, że miłośnicy zabytków techniki stanęli przed trudnym wyborem. Właściciele pojazdów zastanawiali się, który zlot wybrać. Publiczność też musiała zdecydować, które atrakcje odwiedzić. Wielu poszło tam, gdzie mieli najbliżej. Inni, w tym nasza redakcja, wsiedli w samochody i próbowali „zaliczyć” obie imprezy, pomijając w dużej części statyczne prezentacje pojazdów, odbywające się każdego dnia obu zlotów. Zobaczyć dosłownie wszystkie samochody, które zjawiły się na zlotach było niezwykle trudno. Pewna część kierowców była obecna tylko na wybranych etapach „swojego” zlotu. Wśród „pojawiających się i znikających” Starów była między innymi pieczołowicie odremontowana wywrotka na Starze 25 ze zlotu stowarzyszenia oraz betoniarka na Starze 28 ze zlotu powiatu.

Do niektórych dość późno dotarła informacja, że w tym roku Legendy Stara są dwie. Wielu zapewne nie dowiedziało się o tym do dziś. Gdy czekaliśmy z aparatem i kamerą na przejazd drugiej parady, niektórzy mijający nas przechodnie dziwili się, życzliwie informując, że „Stary już przejechały”. Kiedy odpowiadaliśmy, że są dwa zloty i będzie druga parada, część osób przystawała w oczekiwaniu. Ponieważ jednak konwój samochodów jadących bez asysty policji spóźniał się, ludzie rozeszli się do domów.
Sama już tylko wiadomość, że Legenda Stara podzieliła się, wywołała falę komentarzy, które można skrótowo podsumować słowami „a to Polska właśnie”. W trakcie obu zlotów uczestnicy i obserwatorzy dzielili się informacjami, gdzie jest ciekawiej, a także „kto zawinił”, że impreza się rozdwoiła. Potem fala wieści „sprawdzonych”, zasłyszanych oraz teorii zgoła spiskowych zaczęła narastać w tempie kuli śnieżnej. Zabytkowe Stary i ich święto, które przypomina o ważnej części przemysłowej tradycji regionu, zeszły na dalszy plan.
Legenda Stara. Starachowice uwiną się szybciej?
– Na Legendę Stara zarejestrowało się w tym roku 137 pojazdów, w tym 70 samochodów ciężarowych, 50 samochodów osobowych i 17 motocykli. Starów przybyło 58 – mówi Dariusz Dąbrowski ze stowarzyszenie Regio Ferrea. – Ponadto Legenda Stara jedzie w tym roku w Chicago w Stanach Zjednoczonych oraz w Nowym Jorku. Uczestnicy z Chicago jadą do Wisconsin, a ci z Nowego Jorku robią pętlę po trzech sąsiadujących stanach, odwiedzając New Jersey i Pensylwanię. Od początku sierpnia bieżącego roku nasze stowarzyszenie oficjalnie nosi nazwę „Legenda Stara” i zamierzamy zorganizować kolejny zlot w 2026.

O podanie analogicznych danych oraz komentarz dotyczący przyczyn rozłamu w gronie organizatorów i planów na przyszłość zwróciliśmy się również do Powiatu Starachowickiego.
Jak poinformowała naszą redakcję Anna Ciesielska, rzecznik prasowy zarządu powiatu ze Starostwa Powiatowego w Starachowicach, cyt.: „Na tegoroczną edycję Legendy Stara zarejestrowaliśmy 147 pojazdów, w tym 60 ciężarówek. Pakiety startowe odebrało 101 kierowców, w tym 42 ciężarówki. W odpowiedzi na pytanie dotyczące przyczyn rozłamu w gronie organizatorów zlotu w tym roku, chcielibyśmy zaznaczyć, że sprawa jest obecnie przedmiotem postępowania przed Urzędem Patentowym. Z uwagi na toczące się procedury, nie możemy szczegółowo komentować tej sprawy.
Stowarzyszenie Kulturalno-Naukowe Regio Ferrea podjęło kroki zmierzające do zastrzeżenia znaku słowno-graficznego „Legenda STARa” oraz związanej z nim organizacji imprezy. Powiat Starachowicki, który od samego początku był jego organizatorem i odpowiadał za jego finansowanie z publicznych środków, darowizn i wsparcia sponsorów, nie zgadza się z tymi działaniami. Uważamy, że próba przejęcia organizacji wydarzenia przez osoby nieupoważnione stanowi naruszenie praw powiatu w zakresie organizacji tego wydarzenia, które od lat stanowi integralną część naszej lokalnej tradycji.
W trosce o dobro samego wydarzenia oraz uczestników, podejmowaliśmy próbę dialogu, by połączyć oba przedsięwzięcia i znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące dla wszystkich stron. Niestety, nie udało się dojść do porozumienia.
Mimo obecnej sytuacji, nie wykluczamy możliwości wznowienia rozmów przy organizacji kolejnej edycji Zlotu w 2026 roku. Zależy nam na tym, aby przyszłe edycje odbywały się w duchu współpracy i wzajemnego poszanowania praw wszystkich stron”, podsumowuje Anna Ciesielska.
Każdy, kogo pytaliśmy o zdanie, ma nadzieję, że w roku 2026 Legenda Stara znów będzie jedna. Skorzystają na tym uczestnicy, widzowie, a także miasto i region. Organizatorom też łatwiej będzie podzielić się obowiązkami niż trawić energię na jałowy spór. Kościołowi katolickiemu zajęło 40 lat, aby zakończyć wielką schizmę zachodnią i rządy dwóch papieży. Przy odrobinie dobrej woli Starachowice uwiną się ze swoim rozłamem szybciej.
Jako ilustrację wykorzystaliśmy zdjęcia z obu Legend Stara, nie rozdzielając ich. Galeria jest uporządkowana wg kolejności wykonania zdjęć.











































































































































































































