wtorek, 1 kwietnia, 2025
Strona głównaAktualnościOstatnia mila – najdroższa mila

Ostatnia mila – najdroższa mila

Ostatnia mila” i jej koszt pokonania może przekraczać połowę całkowitych kosztów transportu. Mimo to nie ma gwarancji, że odbiorca towaru będzie zadowolony.

Dużo klientów, mało kilometrów. Sytuacja z pozoru idealna komplikuje się, gdyż klienci i towary ciągle się zmieniają. Nakładają się na to sezonowe wahania popytu i dysproporcja między przesyłkami dostarczanymi, a odbieranymi. Tych drugich jest prawie zawsze mniej. Problemem dostaw B2C (od firmy do klienta indywidualnego), a w mniejszym stopniu również B2B (między firmami) są puste lub „pustawe” przebiegi w drodze powrotnej do magazynu.

Problemy rodzi również środowisko działania. Pracę w dużym mieście utrudniają korki, szykany regulujące i spowalniające ruch oraz brak miejsc do parkowania. Przedmieścia i wieś zmuszają z kolei do pokonywania stosunkowo dużych odległości, aby obsłużyć niewielu odbiorców i nadawców, co wprost godzi w rentowność usług. Jak poruszać się w tym labiryncie?

Ostatnia mila – ciemny sklep, kuchnia w cieniu

Handel w internecie, który znacząco się rozwinął podczas pandemii, przyczynił się do rozbudowy sieci dostaw ostatniej mili. Pojawiły się nowe rozwiązania, które ułatwiły spotkanie kuriera z odbiorcą lub nadawcą przesyłki, rozciągając „okienko czasowe”, w którym mogą się skontaktować. Służą do tego automaty paczkowe, a także dogodnie rozlokowane punkty w uczęszczanych sklepach czy na stacjach paliw, w których można odebrać lub nadać paczkę.

Tzw. dostawy OOH (ang. out of home) stały się szczególnie popularne w Polsce. Według „Barometru e-Shoper” w 2023 roku aż 79% Polaków kupujących przez internet wybrało odbiór paczki poza domem. Firmy kurierskie przystąpiły również do rozbudowy sieci własnych punktów obsługi paczek. Można tam przesyłkę nie tylko odebrać, ale spakować, zaadresować i nadać. W ten sposób historia niejako „zatoczyła koło”, gdyż analogiczne sprawy załatwiano wcześniej głównie w urzędach pocztowych. Lecz ich rola zmalała, ponieważ ludzie nie mają czasu i chęci stać w kolejce do okienka, w którym zostaną obsłużeni, a postęp techniczny dał im do ręki inne możliwości.

Dark store

Sposobów szybkiego przekazywania towarów przybywa. Najnowszym jest q-commerce, gdzie „q” oznacza „quick” – szybki. Jest odmianą e-commerce, czyli handlu internetowego, ale zapewnia dostawę zamówienia w ciągu najwyżej kilku godzin. Ba! W Nowym Jorku działa firma, która reklamuje dostawy w ciągu minut! Z tego rodzaju dostawami związana jest sieć sklepów typu „dark store”. Mroczna nazwa, kojarząca się np. z dark webem nie oznacza w tym wypadku nic groźnego. Dark store to sklep niedostępny dla klientów „z ulicy”, a jedynie dla kurierów dostarczających zamówienia złożone przez internet. Funkcjonuje jako swego rodzaju niewielki magazyn. Głównym zadaniem pracowników takich placówek jest przygotowywanie zamówień, co ułatwia organizacja przestrzeni w sklepie. Na tej samej zasadzie działają restauracje dark kitchen, realizujące zamówienia składane online. Czytaj dalej w magazynie fleetLOG 1-2/2025.

Powiązane artykuły

OBSERWUJ NAS!

Facebook
YouTube
LinkedIn
Instagram
Tiktok

 

CZYTAJ NAJNOWSZY NUMER

Zapisz się do newslettera


Zrównoważony rozwój

Opinie

Po godzinach

Zapowiedź