Inwestując w środki transportu, warto przeanalizować różne formy ich finansowania. Jakie pytania należy sobie zadać podczas takiej analizy? Czy korzystniejszy jest leasing czy wynajem? Kiedy powinniśmy rozważyć inne rozwiązanie? O różnice oraz wady i zalety pytamy Grzegorza Olszewskiego, dyrektora zarządzającego GO-leasing.
Czym w praktyce różni się leasing od wynajmu długoterminowego środków transportu?
To zależy od oczekiwań właścicieli firm transportowych oraz od tego, w jaki sposób pojazdy będą użytkowane. Tak naprawdę najważniejszy cel obu form finansowania jest taki sam. Nie musimy wydawać własnych środków na ich zakup, tylko możemy z nich korzystać płacąc miesięczne raty. Na początku umowy możemy uiścić jakąś opłatę wstępną (np. 10% wartości pojazdu), dzięki czemu raty miesięczne będą nieco niższe.
Warto przy tym dodać, że szefowie niektórych firm transportowych decydują się na trzeci sposób finansowania, tj. pożyczkę leasingową. Ona także daje możliwość korzystania z pojazdów na raty, bez konieczności wykładania gotówki.
Na co należy zwrócić uwagę podczas wybierania sposobu finasowania środków transportu?
Rozważając wybór jednej z trzech ww. form finansowania warto zwrócić uwagę na następujące aspekty:
- W jaki sposób pojazd będzie użytkowany, tj.: Jaki będzie osiągał przebieg roczny i czy ten przebieg jest przewidywalny oraz powtarzalny? Czy będzie użytkowany w kraju czy za granicą?
- Czy i jaką ewentualnie kwotę klient będzie chciał wpłacić na początku umowy?
- Co korzystający zamierza zrobić z pojazdem po zakończeniu umowy? Czy będzie chciał dalej z niego korzystać? Czy wystawić go na sprzedaż? A może chciałby go po prostu zwrócić i nie przejmować się tym, czy, jak szybko i za ile go sprzeda?
- Jakie jest podejście właściciela firmy do kwestii serwisowania pojazdu podczas jego użytkowania? Czy chciałby mieć pełną kontrolę nad poszczególnymi akcjami serwisowymi, móc samodzielnie wybierać firmę serwisową oraz autoryzować proponowane kosztorysy napraw? Czy może wolałby mieć jedną stałą z góry określoną miesięczną ratę na serwisowanie auta (przy założeniu określonego rocznego przebiegu) i nie stresować się nieprzewidzianymi wydatkami związanymi z naprawą samochodu?
- Czy w czasie trwania umowy korzystający chciałby mieć możliwość elastycznego zmieniania jej parametrów, np. skrócenia umowy w dowolnym momencie jej trwania i wcześniejszej spłaty pozostałych opłat? Czy częściowego nadpłacania salda zobowiązań, aby w kolejnych miesiącach miesięczne raty były niższe lub okres spłaty był krótszy (co przełoży się także na niższy koszt odsetek od finansowania)?
- Czy przedsiębiorca zaakceptuje fakt, że właścicielem pojazdu podczas trwania umowy jest firma leasingowa? Czy może chciałby mieć większy wpływ na dysponowanie pojazdem, tj. być tak naprawdę jego właścicielem i widnieć w dowodzie rejestracyjnym? To mogłoby się przełożyć na bardziej wygodne korzystanie z pojazdu za granicą.
To pewnie nie wszystkie pytania, na które warto odpowiedzieć. Powinny one jednak przybliżyć do wyboru najbardziej korzystnej formy finansowania środków transportu.
Co tracimy, a co zyskujemy decydując się na jedną z tych form finansowania (pożyczka, leasing czy wynajem)?
Leasing i wynajem na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo podobnie. Na początku umowy klient dokonuje opłaty wstępnej, następnie płaci miesięczne raty. Na końcu umowy może pojazd wykupić lub oddać firmie leasingowej. Różnice pojawią się, gdy spojrzymy na strukturę kalkulacji w umowie.
Opłata wstępna w leasingu może stanowić od 0 do 45% wartości początkowej auta. Natomiast w wynajmie praktykowany jest jak najniższy wkład własny, zwykle
od 0 do 10% wartości pojazdu.
Odwrotnie jest z wykupem końcowym. W wynajmie jest on określany na możliwie najwyższym poziomie tzw. wartości rezydualnej, tj. prognozowanej wartości rynkowej auta na koniec umowy. Jest ona zwykle wyliczana w systemach typu Eurotax czy Infoekspert na podstawie przewidywanego przebiegu pojazdu oraz okresu umowy. Oczywiście im wyższy deklarowany przebieg roczny oraz dłuższy okres użytkowania, tym niższa wartość końcowa zakładana w umowie.
Wysokości opłaty wstępnej oraz wykupu końcowego, a także okres umowy przekładają się na wysokość miesięcznej raty. Najczęściej rata w wynajmie jest niższa niż w leasingu. Przede wszystkim dlatego, że w leasingu nie zakłada się tak wysokich wykupów końcowych. Często zdarza się, że ów wykup jest określany na możliwie najniższym poziomie, szczególnie wtedy, gdy leasingobiorca zamierza wykupić pojazd po umowie i dalej go użytkować.
Różnicę między leasingiem a wynajmem najłatwiej zaobserwować, analizując to, co się składa na miesięczną ratę. Innymi słowy, wynajem to tak naprawdę leasing z dodatkowymi usługami, zawartymi w miesięcznej racie, takimi jak: pełny lub częściowy serwis pojazdu, ubezpieczenie OC/AC, assistance, a także dodatkowe usługi, jak. np. zakup, przechowywanie i wymiana opon.
Standardem rynkowym w wynajmie jest możliwość finansowania wyłącznie nowych pojazdów. Używaną flotę można za to bez większych problemów finansować w leasingu, nawet dla pojazdów w wieku 10–12 lat.
A jak to wygląda w przypadku pożyczki leasingowej?
W pożyczce leasingowej nie występuje w ogóle dylemat wysokości wykupu końcowego, ponieważ go po prostu nie ma w kalkulacji. Jest tylko początkowy udział własny, który przedsiębiorca może dowolnie kształtować (od 0% nawet do 70%) oraz miesięczne raty, które są obliczone w zależności od okresu finansowania. Od początku takiej umowy właścicielem auta jest przedsiębiorca. To na jego firmę jest wystawiana faktura sprzedaży pojazdu przez sprzedawcę.
Finansowanie samochodu pożyczką może też przynieść dodatkowe korzyści związane z ubezpieczaniem auta. Zwykle firmy leasingowe żądają zawarcia ubezpieczenia w jednej z kilku wybranych firm ubezpieczeniowych. W pożyczce właściciel ma pełną dowolność. Firmy ubezpieczeniowe stosują też dodatkowe zwyżki w składkach, jeśli pojazd jest finansowany leasingiem.
A która z tych form jest najkorzystniejsza pod względem podatkowym (pożyczka, leasing czy wynajem)?
Jeśli chodzi o kwestie księgowości i podatków, to zarówno w wynajmie, jak i w leasingu poszczególne opłaty są bezpośrednio zaliczane do kosztów uzyskania przychodów w miesiącu ich poniesienia (są na nie wystawiane osobne faktury). W pożyczce kosztem podatkowym dla przedsiębiorcy będą odpisy amortyzacyjne od początkowej wartości zakupu auta oraz części odsetkowe rat pożyczkowych.
Czy te formy finansowania mają jakieś wady z perspektywy firmy transportowej?
W branży transportowej wadą leasingu może być fakt, iż w dowodzie rej. widnieje firma leasingowa. To może powodować pewne ograniczenia w użytkowaniu pojazdu, szczególnie za granicą. Np. jeśli pojawi się mandat, to powiadomienie o nim zostanie wysłane najpierw do właściciela pojazdu (firmy leasingowej). Za wskazanie odpowiednim organom ścigania informacji o korzystającym firma leasingowa może pobrać dodatkowe opłaty. Mogą także wystąpić inne nieprzewidziane zdarzenia podczas użytkowania pojazdu za granicą, wymagające uzyskania zgody od firmy leasingowej (np. awaria wymagająca naprawy pojazdu w nieautoryzowanym serwisie).
Podobne wady mogą wystąpić także w umowach wynajmu. Dodatkową wadą jest z góry sztywno założony okres umowy. Pod ten okres kalkuluje się miesięczne opłaty. Skrócenie lub wcześniejsze zakończenie umowy w wynajmie jest możliwe. Jednak niemal zawsze będzie się wiązało z dodatkowymi kosztami i opłatami. Zdarza się, że bardzo wysokimi. Zatem decydując się na wynajem, trzeba mieć świadomość, że umowy nie powinno się skracać. Jeśli już się to zdarzy, to lepiej jest poszukać innego klienta na wynajmowane auto i dokonać cesji umowy.
Nie wiem, czy można to nazwać wadą wynajmu, ale warto wspomnieć o pewnym zagrożeniu związanym ze zwrotem pojazdu po zakończeniu umowy. Standardowym działaniem jest dokonanie wyceny samochodu przez profesjonalnego rzeczoznawcę. Jeśli w wyniku oględzin zostaną odnotowane uszkodzenia auta, zakwalifikowane jako ponadnormatywne (np. zarysowania lub wgniecenia karoserii czy uszkodzenie fotela), a także zostanie przekroczony zakładany na początku umowy przebieg, wówczas trzeba się liczyć z dodatkową opłatą po zakończeniu kontraktu. Podkreślę jednak, że ta dopłata wynika z faktu, iż wartość pojazdu została określona poniżej średniej rynkowej, z uwagi na wyższy przebieg oraz ponadstandardowe uszkodzenia. Gdyby więc korzystający chciał samodzielnie sprzedać taki pojazd na rynku wtórnym, prawdopodobnie także osiągnąłby niższą kwotę niż wcześniej zakładał. Podobny problem będzie miała firma wynajmująca, stąd ta opłata.
W tym świetle najkorzystniejsza wydaje się pożyczka leasingowa…
Pożyczka leasingowa zwykle jest nieco droższa marżowo od leasingu. Dodatkowo brak możliwości ustawienia wysokiego wykupu na koniec umowy powoduje, że raty miesięczne w pożyczce są zwykle najwyższe w porównaniu z leasingiem lub wynajmem. W pożyczce korzystający jest od początku właścicielem pojazdu, co ma swoje plusy… Jednak minusem jest fakt, że musi go spłacić w całości do zakończenia umowy. Powoduje to większe obciążenie płynności finansowej firmy, a także konieczność samodzielnej sprzedaży pojazdu, gdyby zaszła taka potrzeba. Tego problemu nie będzie w wynajmie. Tam korzystający może zwrócić pojazd na końcu umowy i nie przejmować się problemami ze znalezieniem nowego nabywcy.
Czy ma znaczenie wielkość firmy podczas dokonywania wyboru: pożyczka, leasing czy wynajem?
Jeśli biznes transportowy osiągnie już sporą skalę działalności i będzie posiadał w swojej flocie np. 20–30 pojazdów ciężarowych, właściciel firmy powinien dokonać analizy ponoszonych wydatków, szczególnie w zakresie serwisu pojazdów. Taka analiza wydatków związanych z serwisowaniem w porównaniu z wartością serwisu w ratach wynajmu powinna dać odpowiedź, czy zdecydować się tylko na finansowanie leasingiem, a pozostałe wydatki związane z użytkowaniem pojazdów opłacać osobno, czy może korzystniejszą formą będzie wynajem? Firmy wynajmujące w ramach rat oferują coraz więcej dodatkowych usług, jak np. montaż GPS i możliwość korzystania z niego przez najemcę dla własnych potrzeb. Zatem warto podsumować wszystkie wydatki ponoszone w związku z użytkowaniem auta. Być może niektórych można uniknąć, gdyż zawiera je rata wynajmu.
Wydaje mi się, że nad wynajmem szczególnie warto się zastanowić w przypadku jeszcze niewielkiej skali biznesu transportowego oraz przy nie za dużych przewidywanych przebiegach rocznych. Wówczas, gdy przedsiębiorca nie ma za wiele czasu na zarządzanie swoją flotą lub pojedynczym pojazdem, a chciałby mieć przewidywalne wydatki za korzystanie z pojazdu oraz jego eksploatację.
W jakiej walucie kalkulowane są raty?
Najczęściej raty kalkuluje się w polskich złotówkach (wynajem jest możliwy wyłącznie w złotówkach). Waluta euro jest dostępna tylko w umowach leasingu lub pożyczki. Wybierają ją zwykle przedsiębiorcy, którzy regularnie osiągają przychody w euro i nie chcą ponosić dodatkowych kosztów wynikających z różnic kursowych.
Nieco niższy jest także koszt leasingu w euro, z uwagi na niższą stopę EURIBOR (3,62%) w stosunku do WIBORu (5,87%).
Które z tych rozwiązań będzie korzystniejsze dla firmy transportowej realizującej przewozy w ruchu międzynarodowym, a które w przypadku ruchu lokalnego, dystrybucyjnego?
W przypadku użytkowania środków transportu w transporcie międzynarodowym, które zwykle osiągają bardzo wysokie przebiegi roczne (nawet powyżej 100 tys. km) wraz z przebiegiem rosną koszty serwisu pojazdu. Po osiągnięciu wysokich przebiegów są praktycznie nieprzewidywalne. Z tego powodu wiele firm wynajmujących określa górne limity przebiegów, jakie są możliwe w umowach wynajmu. Kształtują się one zwykle na poziomie 200–250 tys. km. Dodatkowo wartość miesięcznej raty wynajmu przy tak wysokich przebiegach mocno wzrasta. W takich przypadkach warto rozważyć, najlepiej na podstawie wcześniejszych doświadczeń z serwisowaniem auta i poniesionymi kosztami, czy nie będzie korzystniej finansować auto leasingiem lub pożyczką, a serwis organizować i opłacać osobno. Leasing czy wynajem
Dla zleceniobiorcy działającego lokalnie na zlecenie firmy kurierskiej, który przewiduje roczne przebiegi nie większe niż 50 tys. km wynajem może się okazać bardzo atrakcyjną formą korzystania z auta. Dla przykładu rata wynajmu Citroena Jumpera o wartości ok. 150 tys. netto w wersji L3H2 przy założeniu przebiegu 50 tys. km rocznie i kontrakcie na 3 lata, wynosi obecnie ok. 2900 zł netto, a w cenie zawarto pełny serwis oraz ubezpieczenie. Dodam, że jest to kalkulacja bez jakiejkolwiek opłaty wstępnej! Leasing czy wynajem
Dla kogo w takim razie najlepszym rozwiązaniem jest pożyczka leasingowa, a dla kogo leasing czy wynajem?
Leasing rekomendowałbym przedsiębiorcy, który:
- przewiduje intensywną eksploatację pojazdu na poziomie 60–100 tys. km rocznie (lub więcej) lub nie jest w stanie przewidzieć regularnych przejazdów z uwagi na zmienność kontrahentów i zleceń transportowych,
- chciałby po zakończeniu umowy wykupić pojazd i dalej go użytkować,
- chciałby mieć możliwość bardziej elastycznego kształtowania rat miesięcznych (np. sezonowych) oraz skracania lub wydłużania okresu umowy (do pewnych granic),
- posiada nadwyżkę gotówki, którą chciałby przeznaczyć na opłatę wstępną (np. 45%), dzięki czemu zapłaci mniejsze podatki (dochodowy i VAT) i obniży koszt odsetek zawarty w ratach leasingu.
Wynajem polecałbym w przypadkach, gdy właściciel firmy:
- nie chce ponosić jakichkolwiek opłat na początku umowy,
- chce płacić jak najniższą ratę miesięczną,
- jest w stanie przewidzieć, jaki będzie średni roczny przebieg auta,
- lubi mieć stały przewidywalny miesięczny koszt użytkowania auta wraz z pełnym serwisem i ubezpieczeniem (dodatkowe wydatki poza ratą będą dotyczyć jedynie zakupów paliwa, myjni, przejazdów przez autostrady, itp.),
- po zakończeniu umowy nie zamierza wykupować pojazdu, tylko wymienić go na kolejny.
Pożyczka leasingowa jest najlepszym rozwiązaniem dla firmy, która:
- chce być wpisana do dowodu rejestracyjnego,
- lubi swobodnie decydować o użytkowaniu auta, jego serwisowaniu, przebiegu, realizowanych trasach, a także ubezpieczeniu, ponieważ jest jego właścicielem,
- chce zachować możliwość dowolnej nadpłaty pozostałych rat lub zakończenia i całkowitej spłaty pożyczki w dowolnym momencie trwania umowy (np. nawet po 6 miesiącach).
Na rynku pojawiły się pojazdy elektryczne. Czy w tym wypadku wchodzi w grę tylko wynajem czy leasing również?
Pojazdy elektryczne można finansować każdą z ww. form, a więc także leasingiem lub pożyczką. Jednak wynajem wydaje się tutaj najbardziej rozsądnym i atrakcyjnym sposobem. Warto tu zwrócić uwagę na dwie kwestie, związane z serwisem pojazdu oraz z jego późniejszą sprzedażą.
Samochodów elektrycznych (szczególnie dostawczych) nie ma jeszcze tak dużo na rynku. W związku z tym rynek ma niewielkie doświadczenia związane z faktycznymi kosztami serwisu. W przypadku leasingu czy pożyczki byłaby to duża niewiadoma, ile tak naprawdę wydamy na serwis auta w ciągu np. 3–4 lat jego użytkowania. Takich niepewności nie mamy przy wynajmie. Tutaj w racie mamy już zawarty pełny serwis i nie musimy się martwić o dodatkowe nieprzewidziane wydatki. Warto pamiętać, że przy wynajmie w czasie naprawy auta przysługuje samochód zastępy, który zapewni pełną mobilność przez cały okres umowy. Znane są przypadki, gdy na naprawę pojazdu elektrycznego klienci musieli czekać np. 3 miesiące. Tyle czasu było potrzebne na dostarczenie nowej części czy elementu auta, np. baterii, która uległa awarii.
Druga istotna niepewność w przypadku aut elektrycznych związana jest z jego przyszłą sprzedażą. Tak naprawdę trudno jest przewidzieć, jaka będzie cena sprzedaży używanego „elektryka” dostawczego po 3 latach jego eksploatacji. Takich ofert oraz potencjalnych nabywców jest wciąż bardzo mało. Gdybyśmy sfinansowali pojazd elektryczny leasingiem lub pożyczką, po zakończeniu umowy i spłaceniu auta stanęlibyśmy przed poważnym wyzwaniem związanym z jego sprzedażą. Osiągnięcie niższej ceny ze sprzedaży niż przewidywaliśmy byłoby dla nas dodatkową stratą. W wynajmie takie ryzyko w ogóle nie występuje. Po zakończeniu umowy po prostu oddajemy auto i na tym koniec.
Jak firma finansująca kalkuluje w tym przypadku wartość rezydualną pojazdu po okresie wynajmu lub leasingu, a co za tym idzie miesięczne raty?
To bardzo dobre pytanie, ponieważ odpowiedź na nie może wielu pozytywnie zaskoczyć. Wartości rezydualne elektrycznych samochodów dostawczych kształtują się na poziomie nieco niższym niż aut z tradycyjnym napędem spalinowym. Warto jednak wspomnieć, że na takie samochody dealerzy udzielają atrakcyjnych rabatów. Dodatkowo finansowanie aut elektrycznych wciąż wspomaga programem „Mój Elektryk”. I to powoduje, że raty wynajmu elektrycznych samochodów dostawczych kształtują się na wręcz niewiarygodnie niskim poziomie. Jeśli usługi transportowe mają charakter lokalny, a nawet miejski i pojazd nie przejeżdża średnio więcej niż 200 km dziennie, wówczas miesięczna rata wynajmu np. Fiata eDucato, także z pełnym serwisem i ubezpieczeniem i bez opłaty wstępnej, wynosi nie więcej niż 1900 zł netto! Przedsiębiorca, który dodatkowo posiada instalację fotowoltaiczną, która przez pół roku pozwoli na praktycznie bezpłatne ładowanie auta, zyska jeszcze więcej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Dziewicka