W tym roku w topowej serii T Renault Trucks wdrożyło dwie ważne nowości, zdaniem firmy jeszcze bardziej optymalizujące spalanie i poprawiające komfort codziennego użytkowania. Mogliśmy na własnej skórze przekonać się, czy to tylko czcze przechwałki, czy rzeczywiście jest to jeden z najoszczędniejszych pojazdów na rynku.
Trzeba przyznać Francuzom, że przygotowany ciągnik siodłowy robi dobre wrażenie. Pomarańczowy lakier, czarne listwy i deflektory oraz okleina z logo firmy, sprawiają, że przyjemnie patrzy się na ten pojazd. Nazwano go Smart Racer, podkreślając drugie słowo czerwonymi detalami w postaci wstawki obok grilla oraz obwódek felg. Oczywiście słowo Racer nie odnosi się do wyścigów na czas, a raczej do wyścigów o kropelce. Mając to na uwadze przestajemy się dziwić nazwie. Wszelkie wątpliwości rozwiewa naczepa. Przygotowano ją specjalnie na zamówienie Renault Trucks. Maksymalna wydajność energetyczna – to napis na niej widniejący. Podkreśla aerodynamiczny kształt osłon w dolnej jej części minimalizujących opory napierającego powietrza. Tak przygotowany zestaw jest gotowy udowodnić, że w codziennej eksploatacji można oczekiwać spalania poniżej 20 l/100 km.

A jak to się ma do realiów transportu międzynarodowego, w którym tego typu naczepy są rzadkie niczym jednorożce? Przecież oczywistym jest, że wyniki średniego spalania z zastosowaniem takiej naczepy będą zauważalnie lepsze od tego, co uda się osiągnąć ze standardową naczepą. To prawda, ale tutaj chodzi raczej o pokaz możliwości i rozpalenie w klientach chęci takiej konfiguracji własnej floty, by w pełni wykorzystać możliwości zastosowanej w pojeździe techniki, co w skali daje wymierne oszczędności.
Renault Trucks T: od Evolution do Smart Racer
Choć seria T jest z nami już od 2013 roku, to wprowadzanie ciągłych modernizacji w ostatnim czasie spowodowało niemałą metamorfozę. W 2021 roku zaprezentowano pakiet zmian pod nazwą Evolution. Najważniejsze dotyczyły kolumny kierowniczej, która odtąd ma ogromny i w pełni satysfakcjonujący zakres regulacji, nowego oprogramowania silników czy całkowitej rezygnacji ze skrzyń ręcznych. Pozostałe zmiany dotyczyły pakietów aerodynamicznych czy zmian w kabinie wprowadzających m.in. nowe wersje materaców, w tym serii Sérénité. Kolejny duży pakiet zmian wprowadzono w 2024 roku. Tym razem zmodernizowano środek. Zaprezentowano kierownicę o całkiem nowym wzorze, wyświetlacz ciekłokrystaliczny wskaźników, przycisk start-stop, duży wyświetlacz multimedialny oraz nowy opcjonalny obrotowy stolik montowany do deski rozdzielczej. Zadbano nawet o takie detale jak nowy dźwięk kierunkowskazów. Na zewnątrz pojawiły się radary wykrywające słabiej chronionych uczestników ruchu, które w serii T są standardem z obydwu stron, czy kamery cofania, co wynika bezpośrednio z nowych unijnych regulacji.
Minął rok od ostatniej modyfikacji, a na pokład Renault Trucks serii T trafiają już kolejne nowości i to nie byle jakie. Pierwszą z nich są kamery zamiast lusterek głównych. Umieszczono je jak w większości aut tego segmentu nad drzwiami. Ramiona składają się w obydwie strony, co utrudnia poważne uszkodzenie w razie zahaczenia o przeszkodę. Patrząc na nie z zewnątrz, wyraźnie widać, o ile zmniejszyła się powierzchnia czołowa pojazdu, a to ma realny wpływ na efektywność paliwową.
Kabina Renault Trucks T
Wewnątrz kabiny umieszczono kolorowe ekrany na przednich słupkach, z których prawy ma większą przekątną. Łatwiej przez to z niego korzystać, bo przecież znajduje się dalej od kierowcy. System kamer ma wszelkie funkcje, jakich możemy spodziewać się w 2025 roku. Obraz jest wyraźny, kamery mają automatyczną regulację w postaci podążania za końcem zestawu, ręczną regulację w celu dostosowania widoku podczas wymagających manewrów na placu, podgrzewanie, oprogramowanie neutralizujące efekt oślepienia, zarówno przez słońce, jak i reflektory innych pojazdów, a w końcu tryb nocny ze wspomaganiem w podczerwieni, co okazuje się nie do pobicia przez klasyczne lusterka na kompletnie ciemnym parkingu, czy placu centrum logistycznego podczas awarii oświetlenia.

Warto przy tej okazji dodać, że manewry są bardzo proste dzięki mocnemu wspomaganiu, ale znacznie mniej natarczywemu podczas jazdy. Ostatnią funkcją systemu kamer jest możliwość podglądu sytuacji na zewnątrz przy całkowicie zaciemnionej kabinie i to bez wstawania z leżanki. Musimy zaznaczyć, że kamery zastąpiły tylko główne lusterka, te dające ogląd sytuacji wokół kabiny wciąż są klasyczne. Jest to zrozumiałe, gdyż nie wymagają one trybu nocnego, podgrzewania, czy funkcji podglądu, a stawiany przez nie opór powietrza nie ma dużego znaczenia.

Tempomat Opticruise+
Drugą nowością debiutującą w tym roku jest tempomat topograficzny Opticruise+. Oprócz dotychczasowych funkcji dostosowywania prędkości do wartości zadanej przez kierowcę z uwzględnieniem topografii terenu oraz ruchu został wzbogacony o kolejne umiejętności wspomagające kierowcę i odciążające go, tym razem w ruchu lokalnym. Chodzi o uwzględnianie zakrętów i skrzyżowań o ruchu okrężnym, a także dostosowywanie się do odczytanych przez system ograniczeń prędkości. W praktyce zbliżając się do zakrętu, pojazd z włączonym tempomatem samoistnie redukuje prędkość, dostosowując ją do łuku.
W menu komputera można wybrać jeden z trzech poziomów prędkości, czy raczej preferencji kierowcy, od „ostrożnego” po „odważny”. Ale wciąż bezpieczny. Kierowca podczas wyboru powinien oczywiście uwzględnił wartość i środek ciężkości ładunku, by nie przedobrzyć. Zbliżając się do ronda pojazd samodzielnie zwolni niemal do zera. Do kierowcy należy obserwowanie ruchu i ewentualna decyzja o konieczności zatrzymania. Jeśli mamy wolną drogę, bez dotykania pedałów jesteśmy w w stanie przejechać skrzyżowanie, jedynie kierując kołami. Jeśli nie, musimy samodzielnie zatrzymać zestaw, gdyż system jeszcze nie widzi zbliżającego się ruchu pod tak ostrym kątem.
Turbo Compound, czyli tony momentu
Choć dwie powyższe pozycje wyczerpują już skromną pod względem liczby, ale nie wnoszonej techniki, listę tegorocznych nowości, to warto mieć rękę na pulsie. Za kulisami słyszeliśmy, że na przyszły rok szykowane są kolejne systemy zwiększające konkurencyjność serii T. Nie znaczy to, że w tym miejscu zamierzamy zakończyć, bowiem są jeszcze podzespoły, o których warto wspomnieć. W dużej mierze dotyczą silnika i układu przeniesienia napędu.
Pod kabiną w wersji High, czyli tej największej i najbardziej przestronnej, pracuje 13-litrowy silnik wysokoprężny serii DE13 TC dysponujący mocą 480 KM. Nie jest to rekordowa, ani nawet wyjątkowo imponująca wartość w dzisiejszych czasach, ale jeśli spojrzymy na moment obrotowy wynoszący 2700 Nm, możemy być pozytywnie zaskoczeni. Wszystko przez system Turbo Compound, czyli zastosowanie dodatkowej turbiny umieszczonej za tą doładowującą, która pobiera energię rozpędzonych spalin i za pomocą połączenia mechanicznego przekazuje ją na wał korbowy silnika.
Efektem jest znakomita charakterystyka jednostki napędowej i ogromny moment obrotowy dostępny w każdej wymagającej go sytuacji. A wszystko dzięki energii, która w normalnych warunkach idzie „w komin”. Mistrz momentu współpracuje z 12-biegową zautomatyzowaną skrzynią biegów. Jej oprogramowanie zostało zoptymalizowane pod współpracę z systemem Opticruise+, przez co szybciej i płynniej zmienia biegi. Na końcu układu napędowego znajduje się szybki most o przełożeniu 2,31:1. Owszem, na rynku są jeszcze „szybsze” mosty, ale i w tym przypadku nie ma powodów do wstydu. Jadąc z prędkością 85 km/h na ostatnim biegu silnik pracuje z prędkością 1120 obr./min.
Elektronika w Renault Trucks T
Kiedy wybraliśmy się na jazdę testową, po wjechaniu na trasę szybkiego ruchu szybko włączyliśmy tempomat predykcyjny. Praca kierowcy tak nowoczesnego ciągnika w transporcie międzynarodowym ogranicza się bowiem w dużej mierze do kierowania pojazdem. Również reagowania na ewentualne zagrożenia. Całą resztę może zrobić za nas elektronika.

Trasa testowa wiodąca spod Warszawy trasą S8 w kierunku południowym pokazała, że kierowca nie jest w stanie zawsze wykorzystywać funkcji Optiroll (żeglowania). Wykorzystać w tak optymalny sposób, jak robi to tempomat topograficzny. Noga sama prosi się, by nacisnąć już pedał gazu, podczas gdy system potrafi jeszcze przez nawet kilkaset metrów korzystać z już zużytej energii. Wszystko odbywa się niemal niezauważalnie. Bez bacznego obserwowania instrumentów ciężko jest wychwycić moment, w którym załączany jest ponownie bieg. To efekt głównie bardzo skutecznego wyciszenia kabiny. Co skłania do przemyśleń, że w połączeniu ze standardowym zawieszeniem pneumatycznym tylnej osi i opcjonalnym przednim, obecnym w testowym pojeździe, wygodnym w pełni regulowanym fotelem, poprawną ergonomią, kolumną kierowniczą o sporym zakresie regulacji czyni z ciągnika Renault Trucks więcej, niż wygodne narzędzie pracy.
Coraz doskonalsze narzędzia pracy
A co z ekonomią? Co prawda dostaliśmy do testu w pełni załadowany zestaw 40-tonowy, ale nasza trasa nie była rekordowo długa. To pozwoliło nam jedynie liznąć możliwości Smart Racera, który podczas kilkusetkilometrowej trasy wyciągnąłby wszystkie asy ze swojego aerodynamicznego rękawa. A tak, udało nam się jedynie zejść ze spalaniem do skromnych 19,9 l/100 km. Dowiedliśmy więc, że w tym pojeździe drzemie prawdziwy potencjał.
Patrząc na dzisiejszy świat transportu ciężkiego, widać dokładnie, że nadeszły czasy ostrej inżynierskiej pracy. Również do ciągłego dążenia do stworzenia jeszcze doskonalszego narzędzia pracy. Z jednej strony jest to wymuszone pojawiającymi się regulacjami prawnymi związanymi z coraz większym naciskiem na redukcję emisji CO2. Z drugiej także przepisami wymuszającymi tym razem tworzenie coraz bezpieczniejszych pojazdów. Ale oprócz tego jest jeszcze mnóstwo przestrzeni na konkurencję i zaproponowanie czegoś, czego inni nie mają, lub mają mniej. Renault Trucks tworząc serię T i wprowadzając szereg udoskonaleń, stworzyło pojazd, który oferuje całkiem sporo prostych, ale praktycznych rozwiązań. Rozwiązań ułatwiających codzienną eksploatację i sprawiających, że nie jest ona uciążliwa.
Tekst: Marcin Lewandowski Zdjęcia: Katarzyna Dziewicka
Renault Trucks T480 High 4×2 Turbo Compound Smart Racer – DANE TECHNICZNE
Wymiary i masy | |
Dmc (t) | 44 |
Masa własna (t) | 8,521 |
Rozstaw osi (mm) | 3800 |
Układ napędowy | |
Typ silnika | DE13 TC, Euro VI |
Liczba i układ cylindrów | 6, rzędowy |
Pojemność (dm3) | 12,8 |
Maksymalna moc (KM/kW/obr/min) | 480/360/1250–1600 |
Maksymalny moment obr. (Nm/obr/min) | 2700/900–1250 |
Skrzynia biegów | Optidriver AT2812, zautomatyzowana 12-biegowa, 3 biegi wsteczne |
Przełożenie przekładni głównej | 2,31:1 |
Gwarancja i przeglądy | |
Przeglądy | do 100 tys. km lub raz w roku |


































































































