czwartek, 18 września, 2025
Strona głównaAktualnościTirem do Iranu. Autor zapowiada ciąg dalszy

Tirem do Iranu. Autor zapowiada ciąg dalszy

Adam Frąckowiak, wieloletni kierowca i autor książki „Marzenia się spełniają. Tirem do Iranu zimą 1983 roku” zapowiada dalszy ciąg. Tym razem zabierze czytelników w trasę latem.

– Tam zmarzłem, a tam się prawie ugotowałem. Gdy trzeba było na pustyni wymienić koło, w sandałach nie dało się ustać, bo w nogi parzyło – mówi Adam Frąckowiak. – Ta druga książka będzie odwrotnością pierwszej. Chcę pokazać, że człowiek jest w stanie żyć w widełkach stu stopni: od minus 44 do plus 65 stopni.

Pana Adama spotkaliśmy na zlocie Ultor Master Truck 2025, gdzie promował swoją książkę „Tirem do Iranu zimą 1983 roku”. Przy jego stoliczku też ciężko było ustać, a nawet wysiedzieć, gdyż co chwilę przychodzili chętni, aby książkę kupić lub chociaż zamienić parę słów z autorem. Opowieść z pierwszej ręki o wyjazdach z ładunkiem na Bliski Wschód fascynuje nie tylko kierowców zawodowych. Czterdzieści lat temu życie i transport wyglądały inaczej niż dziś.

– Przez mechanizację i ulepszanie cały czas życia kierowców, ci ludzie wiotczeją. Koła już wymienić nie musi, żarówki też nie, a my kiedyś zdejmowaliśmy koła, wymieniali dętki i to było naturalne. Pewnie, że pot z czoła płynął, ale co było robić? Marzyłem o tej pracy i moje marzenie się spełniło. Nie było co marudzić, tylko brać się do roboty.

Tirem do Iranu

Jak odrzutowiec!

Adam Frąckowiak pracował w PEKAES-ie od 1980 do jesieni 1986 roku. Przedsiębiorstwo to było jednym z nielicznych, które zajmowały się w PRL-u transportem międzynarodowym. Miało Mercedesy, Iveco, Renaulty, Volvo i płaciło za delegację w dolarach. Można było dobrze zarobić i zobaczyć świat. Chętnych do pracy nie brakowało, ale nie tak łatwo było ją dostać. Panu Adamowi się powiodło. Przez kilka lat jeździł Fiatem 190 NC z przyczepą. W 1985 pojechał z kolegami do Turynu po odbiór partii Iveco TurboStarów.

– Jak pierwszy raz wszedłem do kabiny, poczułem się, jakbym do samolotu prawie wsiadł – uśmiecha się pan Adam. – Kokpit z mnóstwem wskaźników i kontrolek, cisza w kabinie, WEBASTO, klimatyzacja. Ładowność była wyższa. Szedł jak odrzutowiec. Kiedyś wypróbowałem go na autostradzie w Teheranie, rozpędził się do 130 na godzinę. Poprzednim mogłem jechać maksymalnie 90. To jest różnica.

tirem do iranu
Volvo FH z 1995 roku, które należy obecnie do firmy Militrans jest jednym ze stałych gości Master Trucka. W tym okresie PEKAES musiał konkurować z licznymi, nowymi firmami zajmującymi się transportem międzynarodowym. Adam Frąckowiak opisuje czasy wcześniejsze, gdy przedsiębiorstwo miało praktycznie pozycję monopolisty.

Oczywiście rzadko był sens czy potrzeba, aby jechać tak szybko. Warto było oszczędzać siły i ciężarówkę. Awaria mogła unieruchomić samochód na wiele godzin, a kierowca często był skazany tylko na siebie. Przynajmniej dopóki nie zatrzymał się ktoś obok, proponując pomoc.

Nigdy się nie poddawałem

Jak możne było wytrzymać długie dni jazdy w ekstremalnych temperaturach? W kabinie bez klimatyzacji, przy ospałym czasem tempie jazdy?

– Człowiek musi umieć sobie dobrze w głowie poukładać. Nie robić problemów, bo to jest najgorsze, co może być – mówi Adam Frąckowiak. – Nieraz było ciężko, ale mówiłem sobie „Adam, nie denerwuj się. Jeszcze masz czas, żeby odpuścić”. Tak jak kapitan, który schodzi ze statku ostatni.

Nowa książka będzie kontynuacją „Tirem do Iranu”. Znajdziemy w niej długie dni za kierownicą, miłe i niemiłe niespodzianki po drodze, a także wielką dawkę życzliwości do świata i ludzi.

Adam Frąckowiak, autor książki Tirem do Iranu. Spotkanie z czytelnikami podczas zlotu Master Truck Show 2025.

– Chcę pokazać różne zdarzenia, jakie mieli kierowcy zawodowi pracujący w PEKAES-ie. Jeździło nas prawie trzy tysiące ludzi. Nieraz musieliśmy zdejmować i zakładać plandekę przy 60 stopniach. W ładowni robił się piekarnik. Ja się nigdy nie poddawałem. Może dlatego, że byłem surowo wychowywany, ale przede wszystkim byłem człowiekiem myślącym. Nigdy nie podupadałem na duchu – mówi Adam Frąckowiak.

Książka ma być gotowa na początku 2026 roku.

Powiązane artykuły

OBSERWUJ NAS!

Facebook
YouTube
LinkedIn
Instagram
Tiktok

 

CZYTAJ NAJNOWSZY NUMER

Zapisz się do newslettera


Zrównoważony rozwój

Opinie

Po godzinach

Zapowiedź