Mamy za sobą kolejny trudny rok na rynku naczep i przyczep. Być może ostatni w tym cyklu koniunkturalnym. Na horyzoncie pojawia się iskierka optymizmu. Dobrze podsycana może rozpalić ogień. Tylko czy już w 2026 roku?
Rok 2025 nie był lepszy od 2024. Skąd więc ten optymizm? Według danych GUS od stycznia do października br. przetransportowano 439,0 mln ton ładunków, czyli o 5,7% mniej niż przed rokiem (wówczas notowano spadek o 1,4%). Spadła liczba frachtów w transporcie drogowym (o 11,6%), kolejowym (o 3,1%) i morskim (o 12,2%). Wzrost zaliczył jedynie transport rurociągowy (o 19,3%). Spadki w przewozach ładunków w I kwartale tego roku wyniosły –8,4%, w I półroczu –7,8%, a w październiku –3,2% licząc rok do roku. Giełdy transportowe natomiast wykazują wahania.
W II kwartale 2025 odnotowano wzrost ofert krajowych o 63%, a na trasach europejskich o 27%, co wskazywałoby na ożywienie popytu. W Europie prognozowany jest lekki wzrost przewozów o 1,1% w 2025, z problemami po stronie podaży, których źródłem jest brak kierowców i pojazdów gotowych do podjęcia ładunku. Czyli może dochodzić do sytuacji patowej, gdzie w wyniku kryzysu firmy transportowe były zmuszone do ogłoszenia upadłości lub ograniczenia floty i zwolnienia kierowców, a gdy rynek się normalizuje zaczyna brakować usługodawców.
Niestabilna sytuacja
Niestety cały czas sytuacja geopolityczna się nie poprawia. Trudności związane z brakiem pracy i niskimi marżami za przewóz, a tym samym utrzymaniem płynności finansowej hamują inwestycje i wydłużają okres eksploatacji środków transportu. Niestabilna sytuacja sprawia, że przewoźnicy z większą ostrożnością obserwują rynek i reagują na zmiany na nim.
Po 2024 roku, który zaliczył duży spadek sprzedaży naczep i przyczep (–31%), 2025 może zapowiadać poprawę sytuacji w 2026. Kluczową rolę odegrałoby tutaj zakończenie konfliktu na Ukrainie, ale dzisiaj pokładana w tym nadzieja znacznie osłabła.
Delikatny wzrost
Rok 2025 rozpoczął się 19% spadkiem. Później rynek już tylko rósł, aż do czerwca, który zakończył się na minusie (14%). Największy wzrost rejestracji był w lipcu (+30%) i minimalnie mniejszy w październiku (+29%). Charakterystyczne dla lat 2021 i 2022 dość równe transze dostarczonych pojazdów, oscylowały w okolicach 2500 szt. W 2023 r. różnice między miesiącami się bardziej pogłębiły, i utrzymały w 2024. Miesięczny wolumen wówczas ani razu nie przekroczył poziom 2000 naczep i przyczep. W tym roku pod tym względem było lepiej. Najmniej rejestracji było w styczniu – 1249 i w sierpniu – 1277, najwięcej w marcu – 2175. To pokazuje, że pod koniec 2024 r. spłynęło sporo zamówień na naczepy i przyczepy. Okres realizacji zamówień to właśnie około 3 miesiące w tym roku.
Po 10 miesiącach 2025 r. sprzedano 17 100 pojazdów, czyli o 11% więcej niż przed rokiem. Nie nastąpiło więc duże odbicie, ale delikatny wzrost. Ma on miejsce po trzech latach spadków: w 2022 – 12, 2023 – 8 i 2024 – 31%.
Czytaj dalej w magazynie fleetLOG 12/2025






