Według raportu przygotowanego przez Malcom Finance, czterech na dziesięciu przewoźników z Polski, Czech i Słowacji uważa polskich zleceniodawców za najmniej wiarygodnych finansowo. Natomiast siedem na dziesięć firm przyznaje, że opóźnienia w płatnościach wpływają bezpośrednio na ich decyzje biznesowe.
Sektor transportowy, kluczowy dla polskiej i europejskiej gospodarki, zmaga się z rosnącymi wyzwaniami, takimi jak presja kosztowa, opóźnienia w płatnościach i wysokie ryzyko kontraktowe. Jednym z kluczowych problemów polskiego rynku jest niższa marżowość w porównaniu do sąsiadów. To, w połączeniu z powszechnymi opóźnieniami w płatnościach, tworzy trudne środowisko dla firm transportowych. Standardem stały się terminy płatności sięgające 60 dni, a okresy 120-dniowe wprowadzają poważny dyskomfort finansowy.
Z badania „Strategie płynności i zarządzania ryzykiem w firmach transportowych” przeprowadzonego przez Malcom Finance wynika, że płynność finansowa stała się nową walutą branży transportowej.
Dwie na trzy firmy zrezygnowały z kontraktu z obawy o brak zapłaty. Co trzecia korzysta z faktoringu, by szybciej odzyskać środki z wystawionych faktur. Polska stawia na szybkie reakcje i kontakt bezpośredni. Natomiast Czechy – na analizę i relacje. Słowacja – na elastyczne narzędzia finansowe.
Jak podkreślają autorzy badania, region przechodzi z etapu intuicji i reakcji do etapu danych i prewencji. Firmy transportowe zarządzają ryzykiem finansowym w sposób świadomy i strategiczny. Niestety czterech na dziesięciu badanych przewoźników z Polski, Czech i Słowacji uważa polskich zleceniodawców za najmniej wiarygodnych finansowo.
Zarządzanie ryzykiem
Jaroslav Ton, dyrektor zarządzający Malcom Finance zauważa, że polskie firmy nie idealizują rzeczywistości. Wiedzą, jak duża jest skala zatorów płatniczych i nie boją się o tym mówić wprost. To pokazuje, że branża transportowa zaczyna zarządzać ryzykiem w sposób profesjonalny. Malcom Finance działa zgodnie z potrzebami przewoźników. W pełni online, przekazując klientom decyzje niemal natychmiast oraz środki za wykonane usługi bez zbędnej zwłoki. Wspiera także firmy w weryfikacji kontrahentów.
Natomiast dane Krajowego Rejestru Długów pokazują, jak brak terminowych płatności od zleceniodawców wpływa na kondycję samych przewoźników. Część firm nie otrzymując zapłaty za wykonane zlecenia, sama traci płynność i trafia na listę dłużników.

Polskie firmy zaczynają traktować finanse strategicznie, nie operacyjnie. Widzą, że szybka reakcja nie zawsze oznacza konflikt. Czasem to po prostu sposób na ochronę stabilności.
Branża na wirażu
Tomasz Gadziński, menedżer ds. klientów strategicznych Krajowego Rejestru Długów twierdzi natomiast, że branża TSL jest dziś na wirażu. Jej potencjał jest ogromny, ale bez stabilnych finansów trudno utrzymać tempo rozwoju.
Na liście dłużników znajduje się ponad 31 tysięcy przedsiębiorstw. To pokazuje, że część firm wciąż działa na bardzo krótkiej płynności, a zatory płatnicze przenoszą się w łańcuchu dostaw. Paradoksalnie, największym dłużnikiem polskich firm TSL pozostaje sama branża TSL. Kolejne miejsca zajmują handel hurtowy i detaliczny. Ponadto przetwórstwo przemysłowe i budownictwo. Skala zaległości może być jednak znacznie większa.

Płynność zamiast wzrostu
Dla większości przewoźników z Europy Środkowej płynność finansowa stała się kluczowym warunkiem prowadzenia działalności. Ponad siedem na dziesięć firm przyznało, że problemy z terminowymi płatnościami wpływają na ich decyzje operacyjne. Dwie na trzy firmy zrezygnowały w ostatnim roku z kontraktu z obawy o brak zapłaty. W tej branży na zapłatę trzeba czekać nawet 50–60 dni. To test stabilności finansowej. W takich warunkach utrzymanie płynności oznacza często różnicę między rozwojem a przetrwaniem.
W odpowiedzi na te wyzwania, Malcom planuje intensyfikować swoje działania na polskim rynku, który, mimo tego że jest trudny, ma ogromny potencjał. Polska branża transportowa, generująca ponad 11% PKB, jest jednocześnie jednym z najbardziej zadłużonych sektorów w kraju.
Szybka reakcja i finansowy pragmatyzm
W Polsce przewoźnicy reagują na opóźnienia zdecydowanie. Siedem na dziesięć firm kontaktuje się z kontrahentem telefonicznie, a niemal tyle samo wysyła przypomnienie mailowe. Co trzecia przekazuje należność firmie windykacyjnej. Co piąta korzysta z faktoringu. Więcej niż połowa badanych przyznała, że w minionym roku zrezygnowała z atrakcyjnego zlecenia z powodu obaw o brak zapłaty. Przewoźnicy coraz częściej traktują płynność jako warunek prowadzenia biznesu, a nie jednorazowy problem do rozwiązania.
Marcin Wawrzkiewicz, country manager Malcom Finance w Polsce mówi, że polskie firmy zaczynają traktować finanse strategicznie, nie operacyjnie. Widzą, że szybka reakcja nie zawsze oznacza konflikt. Czasem to po prostu sposób na ochronę stabilności.
Polacy zwracają uwagę przede wszystkim na reputację i historię płatniczą. Większość firm przyznaje, że negatywne opinie w branży to dla nich sygnał ostrzegawczy. Osiem na dziesięć analizuje, czy partner handlowy nie zalega z płatnościami wobec innych.

Trzy kraje – trzy podejścia do ryzyka
Choć Polskę, Czechy i Słowację łączy ten sam rynek i podobne realia kosztowe, styl zarządzania ryzykiem jest inny w każdym z krajów. Czeskie firmy są bardziej zachowawcze. Kontaktuje się z kontrahentem mailowo i rzadziej sięga po windykację. Ponadto przyznają, że zrezygnowało ze zlecenia z obawy o płatność.
Na Słowacji dominuje połączenie ostrożności i elastyczności finansowej. Wiele firm przypomina o zaległościach mailowo, dzwoni do kontrahenta, albo sprzedaje faktury firmie faktoringowej. Firmy też zrezygnowały z kontraktu z powodu ryzyka płatności, dla słowackich przewoźników to nie rutyna, tylko świadoma decyzja poprzedzona analizą kontrahenta.
Jaroslav Ton zwraca uwagę, że różnice te pokazują, iż rynki Europy Środkowej dojrzewają w swoim tempie, ale w tym samym kierunku. Polska buduje przewagę dzięki szybkości reakcji i rosnącemu wykorzystaniu narzędzi finansowych. Czechy konsekwentnie rozwijają kulturę współpracy i analizy ryzyka. Natomiast Słowacja stawia na elastyczność i dane. Widać też, że dla przewoźników w regionie to już nie kwestia reakcji na problem, ale element strategii finansowej.

Rynek dojrzewa
Z badania Malcom Finance wynika, że choć przewoźnicy w Polsce, Czechach i na Słowacji różnią się stylem działania, łączy ich jedno. To świadomość, że płynność jest dziś nie tylko kwestią księgowości, ale codziennym narzędziem zarządzania. Region Europy Środkowej staje się laboratorium finansowej dojrzałości. Natomiast przedsiębiorcy coraz częściej wykorzystują dane do oceny wiarygodności kontrahentów, sięgają po zewnętrzne finansowanie i uczą się reagować nie na problem, lecz na jego symptomy.

– To nie jest już branża, która czeka, aż pojawi się problem. To branża, która potrafi mu zapobiegać. Raport pokazuje zmianę myślenia: od intuicji do danych, od reakcji do prewencji. To jest najważniejszy znak dojrzewania rynku transportowego w Europie Środkowej – podsumowuje Jaroslav Ton.






