poniedziałek, 31 marca, 2025
Strona głównaAktualnościMAN w Alpach – próba sił

MAN w Alpach – próba sił

W Tyrolu trwają testy drogowe pojazdów MAN z najnowszymi układami napędowymi, które zostaną zaprezentowane podczas jesiennych targów IAA Transportation w Hanowerze.

Najświeższą nowością jest MAN hTGX ze spalinowym silnikiem na wodór. Obok niego prezentowane są ulepszone pojazdy z silnikiem wysokoprężnym, a także elektryczne. Producent szczyci się, że do dnia dzisiejszego otrzymał 2000 zapytań i zamówień dotyczących bateryjnych modeli eTGX i eTGS.

Uwagę zwracają nie tylko układy napędowe, ale również nowe systemy bezpieczeństwa, spełniające wymogi europejskich przepisów GRS kładących nacisk na ochronę pieszych i rowerzystów.

Jak ciężko, to wodór

man
Zbiorniki wodoru zasilającego silnik spalinowy modelu hTGX umieszczono za kabiną.

Testy w Tyrolu stwarzają wyjątkową okazję bezpośredniego porównania pojazdów spalinowych z elektrycznymi. Największe zaciekawienie budzi spalinowy, wodorowy hTGX. Podobnie jak modele na baterie spełnia europejskie kryteria pojazdu „zeroemisyjnego”. Układ napędowy z silnikiem o zapłonie iskrowym spalającym wodór zajmuje znacznie mniej miejsca niż napęd elektryczny z ciężkimi i dużymi bateriami. Dlatego może być użyteczny np. w pojazdach do transportu ładunków ponadnormatywnych lub ciężarówkach wyposażonych w skomplikowane zabudowy, zajmujące dużo miejsca, a tym samym uniemożliwiające montaż pakietu akumulatorów trakcyjnych. Wodorowy silnik spalinowy może być przydatny również tam, gdzie infrastruktura do ładowania energii elektrycznej nie istnieje.

– Wodorowy silnik spalinowy może być przydatnym dodatkiem do zastosowań specjalnych, podobnie jak napęd na ogniwa paliwowe, który jest obecnie wciąż w fazie rozwoju – uważa Alexander Vlaskamp, dyrektor generalny MAN Truck & Bus.

@fleetlogpl

#manhtgx #hydrogetruck #hydrogenman mantruck@MAN Truck & Bus Slovenija @MAN Truck & Bus Nederland @MAN Trucks @Man Polska

♬ dźwięk oryginalny – fleetLOG

MAN hTGX będzie produkowany małoseryjnie od 2025 roku. Na początek do klientów w Niemczech, Holandii, Norwegii, Islandii oraz wybranych krajach spoza Unii Europejskiej trafi 200 pojazdów.

Oszczędność na każdym kilometrze

Firma z Monachium udoskonaliła również ostatnio układy napędowe z silnikiem Diesla. Nazwała je w związku z tym Power Lion. Z jednostkami napędowymi współpracują ulepszone, zautomatyzowane skrzynie biegów MAN TipMatic. W połączeniu z udoskonaleniami aerodynamicznymi pozwoliło to obniżyć zużycie paliwa, a tym samym emisję dwutlenku węgla o 3,7%.

man
Ciągnik siodłowy TGX wyposażony w silnik D30. Ulepszenia w skrzyni biegów oraz poprawa aerodynamiki zaowocowały spadkiem zużycia paliwa i emisji dwutlenku węgla o 3,7%.

Wpływa to korzystnie na koszty eksploatacji. W państwach, gdzie opłaty drogowe są uzależnione od emisji dwutlenku węgla przez pojazd, czyli np. w Niemczech, użytkownicy MAN-ów mogą dodatkowo zaoszczędzić. Ich ciężarówki będą bowiem zaliczane do klas, gdzie obowiązują niższe opłaty za przejazd.

– Dzięki naszemu nowemu silnikowi D30 uczyniliśmy napęd spalinowy znacznie bardziej wydajnym, ekonomicznym i charakteryzującym się niższą emisją CO2. Opiera się na wspólnej platformie silnikowej Grupy Traton i jest rezultatem współpracy pomiędzy naszymi działami rozwoju. W przyszłości będziemy produkować ciężarówki z silnikami spalinowymi i elektrycznymi na tej samej linii produkcyjnej – informuje Alexander Vlaskamp.

Połowa elektryczna do 2030

Szef MAN-a spodziewa się, że elektryki będą stopniowo wypierać pojazdy spalinowe z linii produkcyjnej. Plan zakłada, że do 2030 roku co druga ciężarówka MAN zarejestrowana w Europie ma być na baterie.

man
Zakładając doładowanie przy szybkiej ładowarce podczas obowiązkowej przerwy kierowcy, eTGX już dziś może pokonywać do 800 km na dobę.

Obecnie firma proponuje dwa ciężkie modele akumulatorowe: eTGX i eTGS. Zainteresowani mogą wybierać spośród ponad miliona kombinacji wyposażenia, które obejmuje różne kabiny, rozstawy osi, przystawki odbioru mocy oraz pakiety baterii. Elektryczne MAN-y są już gotowe na megawatowy standard ładowania (MCS). Producent zapewnia, że już dziś ciężarówki te mogą pokonać do 800 km w ciągu doby. Warunkiem jest uzupełnianie energii przy ładowarce, np. podczas obowiązkowej przerwy kierowcy. Na bateryjne MAN-y już są klienci, wyjątkowo duże zamówienie na 100 sztuk napłynęło z Francji.

Wskaźniki elektrycznego eTGX informują o bieżących zasobach energii oraz pracy systemów pokładowych. Widok można dopasować do własnych potrzeb.

Alexander Vlaskamp zwraca uwagę na potrzebę rozbudowy sieci stacji ładowania. MAN działa również na tym polu. Wraz z Daimlerem i Volvo zaangażował się spółkę joint venture Milence zajmującą się infrastrukturą ładowania i niedawno uroczyście otworzył jeden z pierwszych dużych parków ładowania samochodów ciężarowych w porcie w Antwerpii. W ciągu najbliższych lat dzięki Milence ma powstać łącznie 1700 punktów ładowania. MAN pracuje także nad elektryfikacją własnej sieci serwisowej.

Jeszcze bezpieczniej

Jazdy w Alpach są również okazją, aby sprawdzić działanie nowych systemów wspomagających. Od początku 2024 roku MAN stosuje w ciężarówkach trzecią generację układu hamowania awaryjnego (EBA) oraz system ostrzegający o pieszych i rowerzystach znajdujących się w martwym polu skręcającego pojazdu.

Wraz z ciężkimi pojazdami w testach bierze udział najnowszy dostawczy TGE.

Nowe układy bezpieczeństwa weszły również do wyposażenia najnowszego, dostawczego MAN-a TGE. Jest wśród nich tempomat adaptacyjny Cruise Assist Plus z funkcją zatrzymania pojazdu, jeśli kierowca przestał reagować. Wówczas samochód zjeżdża do boku jezdni, zatrzymuje się i włącza światła awaryjne. Dodatkowo odblokowuje drzwi oraz wzywa pomoc przez system eCall.

Szczegółowa relacja z alpejskich testów pojazdów MAN już wkrótce w magazynie fleetLOG.

Powiązane artykuły

OBSERWUJ NAS!

Facebook
YouTube
LinkedIn
Instagram
Tiktok

 

CZYTAJ NAJNOWSZY NUMER

Zapisz się do newslettera


Zrównoważony rozwój

Opinie

Po godzinach

Zapowiedź